Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: IPN nie dostarczył akt Jurczyka - sąd odroczył rozprawę

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Szczecinie odroczył w piątek
rozprawę z powództwa cywilnego Mariana Jurczyka, który domaga się
przeprosin i zadośćuczynienia od swego dawnego związkowego kolegi
Eugeniusza Szerkusa, za to, że został przez niego nazwany "agentem
bezpieki".

Sąd Okręgowy w Szczecinie odroczył w piątek rozprawę z powództwa cywilnego Mariana Jurczyka, który domaga się przeprosin i zadośćuczynienia od swego dawnego związkowego kolegi Eugeniusza Szerkusa, za to, że został przez niego nazwany "agentem bezpieki".

Jak wyjaśnił sędzia prowadzący sprawę, mimo próśb Instytut Pamięci Narodowej nie dostarczył sądowi stosownych dokumentów. IPN nie złożył akt do wglądu ani nie ustosunkował się do prośby sądu, czyli zignorował sąd - powiedział sędzia Dariusz Białecki i zapowiedział, że sąd ponowi prośby wobec IPN, tak aby sprawa znalazła swój finał jeszcze przed wakacjami. Kolejną rozprawę wyznaczył na 6 lipca.

Do czasu nadania tej depeszy PAP nie udało się uzyskać stanowiska IPN w tej sprawie. Jak powiedział PAP sędzia Białecki, z wnioskiem o akta sprawy Sąd Okręgowy w Szczecinie wystąpił pierwotnie do sądu I instancji, czyli do Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który orzekał w sprawie kłamstwa lustracyjnego Jurczyka, ponieważ tam znajduje się całość dokumentów związanych ze sprawą. W odpowiedzi warszawski sąd poinformował, że zwrócił IPN akta.

Jurczyk, sygnatariusz Porozumień Sierpniowych pozwał Szerkusa, z którym działał w 1970 r. w komitecie strajkowym szczecińskiej stoczni, gdy ten w sierpniu ub.r. użył określenia "agent bezpieki" komentując w lokalnych mediach fakt, iż Jurczyk nie został odznaczony przez prezydenta z okazji 26. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Domaga się przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł na szczecińskie hospicjum.

W styczniu tego roku, przed pierwszą rozprawą w tej sprawie Szerkus, który przez wiele lat utrzymywał bliskie kontakty z Jurczykiem, także towarzyskie, mówił, że nie przeprosi Jurczyka, bowiem "byłoby to zaprzeczeniem prawdy". W piątek w rozmowie z dziennikarzami podtrzymał to stanowisko. Podkreślił, że są dokumenty na to, że Jurczyk kilkanaście razy spotykał się z oficerami SB. Jest też kilka jego raportów, także na mój temat - dodał pozwany.

W marcu 2000 r. 65-letni wówczas Jurczyk został po raz pierwszy prawomocnie uznany za kłamcę lustracyjnego i stracił mandat senatora. Sąd uznał, że Jurczyk zataił, iż w połowie lat 70. rozpoczął współpracę z SB. Podkreślał, że okoliczności nawiązania współpracy nie zwalniają z obowiązku napisania prawdy - według sądu, SB zmusiła Jurczyka do współpracy pod groźbą śmierci.

Jurczyk odwołał się od tego orzeczenia. W czerwcu 2001 r. został po raz drugi prawomocnie uznany za kłamcę lustracyjnego. Sąd Lustracyjny II instancji utrzymał wtedy wyrok I instancji. Od tego wyroku Jurczykowi przysługiwała jeszcze kasacja do Sądu Najwyższego, z czego skorzystał.

W październiku 2002 roku Sąd Najwyższy oczyścił Jurczyka z zarzutu kłamstwa lustracyjnego, uznając, że przekazywał on SB nieprzydatne informacje i m.in. dlatego nie można było go uznać za agenta w rozumieniu ustawy lustracyjnej.

Jurczyk brał udział w robotniczych protestach w grudniu 1970 r. W sierpniu 1980 r. kierował strajkiem w stoczni w Szczecinie i regionie zachodniopomorskim. 30 sierpnia podpisał porozumienie ze stroną rządową. Był liderem "Solidarności" na Pomorzu Zachodnim i toczył z Wałęsą walkę o przywództwo w związku. Internowany w stanie wojennym. W 1990 r. założył konkurencyjny wobec "S" związek zawodowy "Solidarność '80".

W wyborach parlamentarnych w 1997 r. Jurczyk zdobył mandat senatora z woj. szczecińskiego. W listopadzie 1998 r. został wybrany, m.in. głosami radnych SLD, na prezydenta Szczecina. W przedostatnich wyborach samorządowych wygrał bezpośrednie wybory na prezydenta Szczecina. Startował także w tegorocznych wyborach samorządowych, jednak bez sukcesu.

Jurczyk w innym procesie żąda także od Skarbu Państwa blisko 300 tys. zł za straty i krzywdy, jakich - jego zdaniem - doznał po uznaniu go przez warszawski sąd apelacyjny za kłamcę lustracyjnego. (PAP)

epr/ malk/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)