Kilkuset pracowników szczecińskich Zakładów Mięsnych Agryf wzięło udział we wtorek w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym. Żądają podwyżki płac.
W ubiegłym tygodniu załoga Zakładów zdecydowała w referendum o przeprowadzeniu strajku ostrzegawczego. Pracownicy Agryfu domagają się 18 proc. podwyżki płac. Dotychczasowe negocjacje z pracodawcą nie dały rezultatów. Zarząd firmy zaproponował podwyżkę wynagrodzeń o ok. 8 proc.
Część załogi demonstrowała przed gmachem dyrekcji firmy.
W oświadczeniu przesłanym mediom przez biuro prasowe Grupy Animex, w skład której wchodzi Agryf, napisano m.in., że poziom podwyżek zaproponowany przez załogę "nie jest możliwy z przyczyn czysto ekonomicznych".
"Pracodawca jednoznacznie stwierdza, że spełnienie takich roszczeń finansowych zamyka możliwości rozwojowe na trudnym rynku. Wysoki wzrost cen surowca odbijający się negatywnie na wynikach firm branży mięsnej oraz niekontrolowany wzrost kosztów mogą w konsekwencji doprowadzić do utraty stabilizacji finansowej firmy, czego najlepszym przykładem jest ogłoszona w ubiegłym tygodniu upadłość zakładów mięsnych w Białymstoku - zakładu podobnej wielkości co nasz zakład w Szczecinie" - poinformował zarząd firmy.
Jak powiedział PAP szef zakładowej "S" w Agryfie Dariusz Głogowski, "załoga jest zdeterminowana, a wszystko zależy od pracodawcy". "Nasze żądania są słuszne i do udźwignięcia przez firmę" - zaznaczył. Jak dodał, związkowcy nie wykluczają kolejnych protestów.
W Agryfie pracuje ok. 1,5 tys. osób. (PAP)
epr/ je/
