Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczecin: Święta w Korpusie

0
Podziel się:

W menu skandynawskie śledzie, polski barszcz z uszkami, niemiecka strucla z
migdałami, duński przysmak risalamande; prezenty dają św. Mikołaj, Santa Claus, Frau Berta i
Julemanden, a życzenia są składane po angielsku - tak wyglądają świąteczne spotkania w
Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim w Szczecinie.

W menu skandynawskie śledzie, polski barszcz z uszkami, niemiecka strucla z migdałami, duński przysmak risalamande; prezenty dają św. Mikołaj, Santa Claus, Frau Berta i Julemanden, a życzenia są składane po angielsku - tak wyglądają świąteczne spotkania w Wielonarodowym Korpusie Północno-Wschodnim w Szczecinie.

Ponad 200 osób personelu z 12 krajów oraz ich bliscy, żony i dzieci, - jak podkreślają - mimo różnic kulturowych czy religijnych są w okresie świąteczno-noworocznym "jedną wielką +korpuśną+ rodziną", .

Atmosferę świąteczną rozpoczyna w Korpusie w pierwszych dniach grudnia duńskie święto Julegloegg, adwentowe spotkanie z grzanym winem i słodkościami oraz orszakiem św. Łucji, w którym idą dzieci personelu jednostki.

6 grudnia przychodzi św. Mikołaj z prezentami. W tym roku na zabawę mikołajkową przyszło ponad sto dzieci. Tradycją stało się, że na tę zabawę zapraszana jest jedna ze szkół szczecińskich. "To też okazja, by podzielić się tym co mamy. Szkoła ma przywilej wyboru celu charytatywnego, na który przeznaczamy zebrane pieniądze" - mówi żona jednego z oficerów Korpusu Danuta Karczewska.

Pani Danuta jest skarbnikiem Klubu Pań (Ladies Club) przy Korpusie, który zrzesza żony żołnierzy. Należy do niego kilkadziesiąt pań niemalże ze wszystkich krajów reprezentowanych w jednostce.

One też co roku organizują wigilijną kolację w swoim gronie. Każda przygotowuje charakterystyczne dla danego kraju potrawy. Polki przynoszą makowce i pierogi, Dunki przygotowują risalamande - deser ryżowo-migdałowo-wiśniowy.

Żołnierze Korpusu mają także swój zwyczaj przedświąteczny. Kilka dni przed wigilią jadą wspólnie do lasu, by pod okiem służb leśnych wybrać i wyciąć drzewka.

Noworoczne przyjęcie - to czas, kiedy personel Korpusu otwiera się na mieszkańców miasta. Zapraszamy kilkaset osób, by móc się lepiej poznać i pobyć ze sobą w tym okresie - mówi rzecznik korpusu ppłk Wojciech Wiśniewski.

Nie brakuje też innych spotkań towarzyskich. Nie zamykamy się we własnym gronie, zapraszamy naszych przyjaciół i sąsiadów - podkreśla.

Na tę sąsiedzką życzliwość Polaków zwraca uwagę również ppłk Sten Allik z Estonii, który swoje pierwsze święta po przybyciu do Polski spędził w Afganistanie - "bez pomocy sąsiadów i świeżo poznanych polskich znajomych, żonie, która spodziewała się w czasie mojej misji naszego dziecka, byłoby z pewnością niezmiernie trudno".

W trzynastym roku funkcjonowania w Szczecinie Korpusu, jednostka stała się nieodłącznym elementem miasta. Jego żołnierze mieszkają w różnych dzielnicach, choć na początku były plany, by wybudować dla nich osiedle. Zapadła jednak decyzja, by nie izolować Korpusu od mieszkańców Szczecina.

Dla dzieci personelu jednostki utworzono międzynarodową szkołę. Żołnierze i ich rodziny chętnie uczą się polskiego. Wielu całkiem dobrze mówi w tym języku, inni dopiero próbują. Mieszane małżeństwa, w tym niemiecko-polskie, estońsko-francuskie, ukraińsko-amerykańskie to nic dziwnego.

Mimo że żołnierze służą rotacyjnie i najczęściej opuszczają Korpus po trzech latach, oni i ich rodziny zawierają w Szczecinie trwałe przyjaźnie. Kilkadziesiąt osób związanych niegdyś z jednostką spotkało się tego lata w Chorwacji, by tam razem spędzić wakacje.

Panie z Ladies Club zazwyczaj pomagają sobie w codziennych sprawach. Polecają fryzjerki, manikiurzystki, lekarzy, weterynarzy, sklepy, w których najlepiej kupować.

Do klubu należy Tanya Bush, Ukrainka, pochodząca z Kijowa, która dzieciństwo spędziła na Syberii w rodzinie wojskowej, a swego przyszłego męża, oficera amerykańskiej armii, poznała w Niemczech. Kolejne trzy lata swego życia spędza w Szczecinie.

Jak podkreśla, przyjazd do Polski jest kolejnym, nowym doświadczeniem. "Ciągłe zmiany miejsca pobytu zmuszają nas do tego by znaleźć w życiu trwałe wartości. Nasz świat to najbliższa rodzina, czyli żona, mąż, dzieci - tłumaczy.

Posiadanie domu to jak marzenie, które pewnego dnia się spełni - dodaje. W każdym miejscu staramy się stworzyć kawałek domu - podkreśla.

Tanya widzi też inne dobre strony tego - jak mówią niektóre żony - cygańskiego życia. Łatwiej się asymilujemy, nawiązujemy kontakty, potrafimy sobie radzić w trudnych sytuacjach - opisuje. Nie każdemu jest dane tyle podróżować i poznawać świat, tak jak my to robimy - dodaje.

Wielonarodowy Korpus Północno-Wschodni powołały w 1999 r. trzy kraje: Dania, Niemcy i Polska. Obecnie służą w nim żołnierze z 12 krajów: Estonii, Litwy, Łotwy, Słowacji, Czech,USA, Rumunii, Słowenii i Chorwacji. Jako część Struktury Wojskowej NATO, Korpus wykorzystywany może być w ramach obrony krajów NATO, operacjach reagowania kryzysowego, wspierania pokoju i usuwania skutków klęsk żywiołowych. Kwatera Główna Korpusu mieści się w Szczecinie. W czasie pokoju działa tylko jego sztab; finansują go armie Polski, Niemiec i Danii. (PAP)

epr/ dym/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)