Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szczygielski: Stefania Grodzieńska miała dystans do świata i siebie

0
Podziel się:

Dystans do siebie, do świata, wielkie poczucie humoru - to, jak powiedział
PAP pisarz, dziennikarz, Marcin Szczygielski, cechowało Stefanię Grodzieńską. Artystka zmarła w
środę w Skolimowie. Miała 96 lat.

Dystans do siebie, do świata, wielkie poczucie humoru - to, jak powiedział PAP pisarz, dziennikarz, Marcin Szczygielski, cechowało Stefanię Grodzieńską. Artystka zmarła w środę w Skolimowie. Miała 96 lat.

W 2008 roku ukazała się książka Stefanii Grodzieńskiej "Kłania się PRL" - dokonany przez Marcina Szczygielskiego wybór satyrycznych tekstów Stefanii Grodzieńskiej - felietonów, humoresek i skeczy z lat 40., 50. i 60. W krótkich historyjkach i wspomnieniach Grodzieńska sportretowała z humorem obraz polskiej siermiężnej codzienności sprzed kilkudziesięciu lat.

"Bardzo ubolewałem nad tym, że tekstów Stefanii, które uważam są bardzo trafne i celne, wciąż bardzo aktualne, przez jakiś czas nie było, jakby zniknęły. Dlatego tak namawiałem ją byśmy zrobili kompilację jej wybranych tekstów" - mówił Szczygielski.

Zwrócił uwagę, że na początku Grodzieńska nie była przekonana, że warto taką książkę wydać.

"Był moment, że w to nie wierzyła. Mówiła, że to już nikogo nie obchodzi. (...) Uważała, że PRL to epoka w jej życiu zamknięta, nie bardzo chciała do tego wracać. Udało mi się jednak nakłonić ją do tego, abyśmy do tych tekstów sięgnęli. Wybrałem je, opracowałem, Stefania przejrzała to wszystko i powiedziała, że ma na to pomysł. Wymyśliła też żartobliwy tytuł: +Kłania się PRL+. Ten tytuł pokazywał, jaki ona miała dystans do siebie" - opowiadał Szczygielski.

W jego opinii Grodzieńska miała cechę charakterystyczną dla ludzi, którym udało się przetrwać okres wojny. "Miała ogromny dystans do świata i nie brała go serio, a w tym wszystkim miała też dystans do siebie" - mówił Szczygielski.

"Stefania Grodzieńska była w moim życiu obecna od bardzo wczesnych lat - jej książki były u nas w domu. Jeżeli kiedykolwiek w moim życiu był ktoś o kim marzyłem, by go poznać, to była to właśnie Stefania" - wspominał.

Z Grodzieńską - jak zaznaczył - zetknął się przez przypadek. "Ta znajomość, bardzo bliska chwilami, sama się narodziła (...) Pomimo sporej różnicy wieku przeszliśmy ze sobą +na ty+ - zaproponowała to Stefania (...) Mówiła o mnie, że jestem jej przybranym wnukiem, drugim" - wspominał Szczygielski.

"Pomimo tego, że kiedy się poznaliśmy była po dziewięćdziesiątce, była bardzo młodą duchem osobą, miała ogromne poczucie humoru i z tym poczuciem humory podchodziła nawet do swoich schorzeń. Kiedy miała kłopoty z chodzeniem, przychodził do niej fizykoterapeuta. Kiedy się nią zajmował, bolało ją to, cierpiała. Ale zawsze się z tego śmiała. Potrafiła z tego wszystkiego się śmiać" - podkreślił.(PAP)

agz/ ls/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)