Polska jest konsekwentnie zwolennikiem dobrego komunikatu dla akcesji Serbii w UE - powiedział w piątek premier Donald Tusk. Jak podkreślił, drugi dzień szczytu UE zdominuje głównie dyskusja ws. dalszego procesu akcesyjnego Serbii, przy sceptycyzmie Niemiec.
Tusk w piątek przed rozpoczęciem drugiego dnia szczytu w Brukseli ocenił, że Serbia "postawi bardzo mocny krok z realną perspektywą wejścia do UE".
"Polska jest tutaj tradycyjnie i konsekwentnie zwolennikiem stosowania reguł europejskich, a więc w tym przypadku zwolennikiem dobrego komunikatu dla Serbii" - powiedział Tusk dziennikarzom.
Jak dodał, "emocje i uwaga" szefów państw i rządów skupią się głównie wokół kwestii serbskiej.
"Niemcy, być może wynika to także z pewnej atmosfery wewnątrz Niemiec i z kalendarza wyborczego, są sceptyczne co do tego postawienia kropki nad i jeśli chodzi o kalendarz dalszych prac akcesyjnych Serbii, chociaż nie są zasadniczo przeciwni, aby kontynuować te rozmowy" - podkreślił Tusk.
Jak podkreślił, praktycznie cała reszta UE byłaby skłonna Serbii pokazać konkretne daty w kalendarzu odnośnie dalszego procesu akcesyjnego. "Podejrzewam, że wokół tego rozgorzeje dyskusja" - zaznaczył premier.
W czwartek niemiecki Bundestag przyjął głosami chadecko-liberalnej koalicji uchwałę, w której wzywa rząd w Berlinie, by w trakcie szczytu UE zgodził się na rozpoczęcie przez Unię negocjacji akcesyjnych z Serbią w styczniu 2014 r. tylko pod pewnymi warunkami. Zdaniem Bundestagu rozmowy UE z Belgradem powinny rozpocząć się tylko wówczas, jeśli w grudniu tego roku Rada Unii Europejskiej stwierdzi, że Serbia realizuje uzgodnione z Kosowem porozumienie o normalizacji stosunków.
Jednym z warunków jest likwidacja równoległych serbskich struktur policyjnych i sądowych w północnym Kosowie, zamieszkanym przez 40-tysięczną serbską mniejszość.
Z Brukseli Andrzej Gajcy (PAP)
agy/ kot/ mow/