Szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej Krzysztof Konarzewski powiedział w czwartek, że źródłem wycieku do internetu testu gimnazjalnego nie była komisja.
"Myśmy właściwie nie prowadziliśmy śledztwa, bo jestem w stu procentach pewien, że moja instytucja jest +czysta+, tutaj nie mogło być wewnętrznego przecieku, musiał być na zewnątrz" - powiedział szef CKE w TVN24.
Dodał, że na zewnątrz jego możliwości działania się kończą. "Nie mogę sprawdzić kurierów i nie mogę patrzeć jak się zachowali dyrektorzy szkół" - mówił.
W czwartek TVN24 podała, że zatrzymano autora przecieku testu gimnazjalnego do internetu.
Według TVP Info zatrzymany to młody człowiek, mieszkaniec stolicy. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że ustaliła adres IP komputera, z którego korzystała osoba podejrzewana o dokonanie przecieku i teraz trwa sprawdzanie czy zatrzymany faktycznie umieścił testy w sieci. (PAP)
rda/ gma/