Szef dyplomacji UE Javier Solana ostrzegł w czwartek Turcję przed akcjami wojsk tureckich w Iraku w celu zniszczenia na północy tego kraju baz kurdyjskich rebeliantów.
Solana powiedział dziennikarzom, że "ewentualna próba jeszcze większego skomplikowania sytuacji bezpieczeństwa w Iraku jest czymś, co nie powinno być tolerowane i taki komunikat przekazaliśmy naszym tureckim przyjaciołom".
W poniedziałek turecki rząd formalnie poprosi parlament o zgodę na akcje zbrojne w północnej części Iraku - oświadczył w czwartek Sadullah Ergin z rządzącej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP). Sprecyzował, że tekst wniosku jest już gotowy.
Przed ewentualnym wkroczeniem do Iraku przestrzegły w środę Turcję Stany Zjednoczone, Rosja zaapelowała w tej sprawie o powściągliwość, a Komisja Europejska wezwała do poszanowania integralności terytorialnej Iraku.
Tego samego dnia premier Turcji Recep Tayyip Erdogan potwierdził, że rząd przygotowuje plan operacji militarnej w północnym Iraku, żeby zdławić rebeliantów, którzy wykorzystują ten region jako bazę do wypadów na terytorium Turcji.
W niedzielę kurdyjscy rebelianci zabili 15 tureckich żołnierzy w starciu w prowincji Sirnak na południowym-wschodzie Turcji, a wojsko ostrzelało region w pobliżu granicy z Irakiem, by uniemożliwić rebeliantom ucieczkę przez granicę. Zdaniem tureckiej armii, w przygranicznych kryjówkach na północy Iraku może ukrywać się do 4 tys. kurdyjskich separatystów.
Od roku 1984 separatystyczna Partia Pracujących Kurdystanu toczy z tureckim siłami bezpieczeństwa walkę o autonomię południowo- wschodnich regionów kraju. Konflikt pochłonął dotychczas około 30 tys. ofiar śmiertelnych. (PAP)
cyk/ ap/
3720 3850 4029 4045