Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szef KRZaSP: dobre uczelnie niepubliczne przetrwają niż demograficzny

0
Podziel się:

Niepubliczne uczelnie nie muszą bankrutować. Chociaż niż demograficzny jest
wyzwaniem, to, dbając o jakość i poszerzając ofertę, poradzą sobie na rynku - uważa rektor prof.
Waldemar Tłokiński.

Niepubliczne uczelnie nie muszą bankrutować. Chociaż niż demograficzny jest wyzwaniem, to, dbając o jakość i poszerzając ofertę, poradzą sobie na rynku - uważa rektor prof. Waldemar Tłokiński.

"I publiczne i niepubliczne uczelnie dramatycznie walczą o studentów. Restrykcyjne niegdyś wymogi rekrutacyjne, czyli egzaminy wstępne, dziś nie istnieją. Na wszystkich uczelniach progi wyników maturalnych, na podstawie przyjumuje się kandydatów, są obniżane. Dla publicznych uczelni liczba studentów decyduje o wysokości dotacji, a dla niepublicznych o wpływach z czesnego. W obu przypadkach od tego zależy dalsza działalność" - wyjaśnia PAP prof. Tłokiński, przewodniczący Konferencji Rektorów Zawodowych Szkół Polskich (KRZaSP) i rektor Ateneum - Szkoły Wyższej w Gdańsku.

O ile jednak uczelniom publicznym w zasadzie trudno jest upaść, to niepubliczne mogą i, według szefa KRZaSP, niektóre czeka likwidacja. Prof. Tłokiński podkreśla jednak, że w sytuacji kryzysowej rynek wyeliminuje te gorsze.

"Niż demograficzny będzie sitem dla tych założycieli i kierownictw uczelni, którzy działalność swoich uczelni traktują wyłącznie komercyjnie. Widząc, że przychody nie są tak duże jak kiedyś i potrzeba większych starań, aby je pozyskać, już teraz likwidują szkoły" - podkreśla.

Innych odsieją mechanizmy kontroli jakości. "Nadzór Polskiej Komisji Akredytacyjnej jest obecnie na tyle drobiazgowy i rzetelny, a wymagania na tyle wysokie, że uczelnie bez odpowiedniego potencjału intelektualnego i zarządczego nie będą w stanie im sprostać" - zapewnia prof. Tłokiński.

Jego zdaniem kryzys przetrwają ci, którym naprawdę zależy na rzetelnym kształceniu studentów, chociaż wymagać to będzie przedsiębiorczości i talentu do zarządzania. Szkoły muszą konkurować jakością usług, atrakcyjnością programów oraz powiązaniem ich z rynkiem pracy.

"Rozdźwięk między tym, czego uczą się studenci a tym, czego potrzebują pracodawcy wciąż na wielu uczelniach jest za duży" - tłumaczy rektor. Dlatego warto współpracować z przedsiębiorcami, którzy mogą podpowiedzieć zmiany w programach a nawet pomóc uczyć studentów.

"Nowelizacja prawa, która umożliwiła wprowadzenie praktycznego profilu studiów pomogła uczelniom" - ocenia szef KRZaSP. Zastrzega jednak, że szkolenie pracowników musi być elastyczne. "Rynek się zmienia. Nie ma gwarancji, że za kilka lat będą poszukiwani tacy sami specjaliści, jak dziś. Dlatego trzeba się starać raczej uczyć studentów umiejętności, które mogą się przydać w późniejszym miejscu pracy" - wyjaśnia.

Oczywiście, jak przypomina prof. Tłokiński, ukończenie studiów nie gwarantuje znalezienia dobrej pracy. Nie oznacza to jednak, że studiować nie warto. "Nawet w nocy obudzony zawsze powiem, że jeśli jest możliwość studiowania, jeśli się ma maturę, to na studia powinno się iść za wszelką cenę. To inwestycja w swój rozwój. Człowiek z wyższym wykształceniem ma zupełnie inny ogląd świata i więcej może z życia przyjąć, niezależnie od sytuacji ekonomicznej czy zawodowej" - mówi.

Jego zdaniem, nawet jeśli po studiach młody człowiek będzie pracował na stanowisku poniżej swoich ambicji lub kwalifikacji, to dzięki studiom będzie mu łatwiej awansować lub po zdobyciu wstępnych doświadczeń zawodowych podwyższyć kwalifikacje, np. kończąc studia podyplomowe.

Kształcenie podyplomowe może być zresztą szansą również dla uczelni, które w ten sposób zdobyć mogą studentów nie tylko wśród młodzieży, ale również (w myśl idei uczenia się przez całe życie) wśród ludzi dojrzałych, aktywnych na rynku pracy.

Jeśli studenci będą zadowoleni, to reputacja szkoły będzie magnesem dla kolejnych.

Profesor proponuje też uczelniom angażować się w inną działalność, np. badania naukowe oraz programy edukacyjne organizowane dzięki funduszom unijnym.

"Granty badawcze i pieniądze uzyskane z programów na wyrównywanie szans oraz rozwój kapitału ludzkiego to dodatkowe fundusze. Wzbogacenie oferty i zróżnicowanie działalności to sposoby, które pomogą przetrwać najtrudniejszy okres. Kryzys nie będzie trwał sto lat" - podkreśla prof. Tłokiński.

Rektor jest przeciwny propagowaniu stwierdzenia, że współczesne polskie uczelnie produkują bezrobotnych. "O pracę zawsze było trudno, moda na popularne kierunki studiów też szybko się zmieniała. Stopa bezrobocia wśród absolwentów wyższych uczelni na świecie jest również wysoka. Nigdzie ukończenie wyższej uczelni nie zapewnia wszystkim absolwentom automatycznie miejsca pracy, intratnego i zgodnego z kierunkiem studiów. Młodemu absolwentowi znacząco brakuje doświadczenia (życiowego i zawodowego) i z tych względów nie jest on atrakcyjny dla pracodawcy. Dalsza droga życiowa wymaga znaczącego wkładu własnego młodego człowieka, zaś studia w sposób istotny poszerzą jego rozwojową perspektywę".

Urszula Rybicka (PAP)

ula/ agt/ tot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)