Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szef MSZ Grecji: odpowiedzialność i solidarność w UE - pod ostrzałem

0
Podziel się:

Dwie najważniejsze wartości UE - odpowiedzialność i solidarność - są od
kilku lat pod ostrzałem - uważa szef MSZ Grecji Stawros Lambrinidis. Bez nich nie byłoby UE,
funduszy strukturalnych, wspaniałego rozszerzenia, w tym o Polskę - podkreślił we wtorek w
Warszawie.

Dwie najważniejsze wartości UE - odpowiedzialność i solidarność - są od kilku lat pod ostrzałem - uważa szef MSZ Grecji Stawros Lambrinidis. Bez nich nie byłoby UE, funduszy strukturalnych, wspaniałego rozszerzenia, w tym o Polskę - podkreślił we wtorek w Warszawie.

Szef greckiej dyplomacji wystąpił w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych (PISM) z wykładem pt. "Odpowiedzialność i solidarność: bloki budujące naszą Unię".

Jak przyznał, "odpowiedzialność została naruszona w ciągu ostatnich lat przez wiele krajów europejskich, w tym oczywiście przez Grecję". W tym kontekście mówił o "olbrzymiej kombinacji długu i deficytu, które Grecja miała pod koniec 2009 r."

"Są kryteria Traktatu z Maastricht, których wszyscy w Europie zgodzili się przestrzegać. Więc, jeśli się ich nie wypełnia, kiedy się poza nie wykracza, jawnie narusza się odpowiedzialność wobec (pozostałych europejskich) partnerów" - zauważył grecki minister.

Przypomniał, że "w 2010 r. Grecja zmniejszyła swój deficyt o 5 pkt proc. (od 2009 r.)". Jak zaznaczył, "żaden z krajów UE nigdy wcześniej nie zrobił czegoś podobnego w ciągu roku". Generalnie wydatki Grecji - wyliczał Lambrinidis - "zostały zredukowane o ponad 3,5 pkt proc. PKB w ciągu roku i była to największa redukcja wydatków w krajach strefy euro w 2010 r".

"Wpływy (do budżetu) kraju, dzięki wyjątkowo wysokim podatkom, które nałożyliśmy, wzrosły i był to drugi największy wzrost w UE" - mówił. Dodał, że "drastycznie obcięto pensje i emerytury". "Około 83 tys. urzędników państwowych, czyli 10 proc. całego sektora administracji państwowej, odeszło z pracy" w okresie 2009-2010 - powiedział. Podsumował, że Grecja "wprowadziła drastyczne środki oszczędnościowe, w tym wartą 50 mld euro prywatyzację i cięcia płac".

Jak ocenił, "niektórzy uważają, że Grecy muszą zostać ukarani" za swoją złą sytuację gospodarczą. "Ale uwierzcie mi, my wystarczająco dużo cierpimy" - podkreślił. Zapewnił też, że Ateny zobowiązały się do powrotu do "wartości jaką jest odpowiedzialność".

"Dlaczego więc po otrzymaniu pierwszej pożyczki omawiamy drugi pakiet pomocowy dla Grecji?" - zastanawiał się. "Odpowiedzią na to pytanie jest solidarność - druga wartość, która według mnie również została naruszona" - stwierdził.

Postulował odejście od "retoryki karania", ale nie tylko w odniesieniu do Grecji, Portugalii, czy Irlandii, ponieważ - jego zdaniem - problem jest o wiele szerszy. "Zważywszy, że jesteśmy Wspólnotą i, że naszą siłą jest to, iż jesteśmy razem, ważne jest - nie tylko dla greckiej opinii publicznej, ale również dla polskiej, niemieckiej i brytyjskiej - by ta retoryka karania zakończyła się" - apelował.

49-letni Stawros Lambrinidis stoi na czele greckiego resortu spraw zagranicznych od 17 czerwca tego roku. Wcześniej był współpracownikiem premiera Jeorjosa Papandreu i szefem greckiej delegacji we frakcji socjalistów w Parlamencie Europejskim. (PAP)

cyk/ son/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)