Szef syryjskiej koalicji opozycyjnej Moaz al-Chatib zwrócił się w poniedziałek do reżimu Baszara el-Asada z prośbą, by podczas ewentualnego dialogu w sprawie zakończenie krwawego konfliktu Damaszek był reprezentowany przez wiceprezydenta Faruka esz-Szaraa.
W telewizji Al-Arabija Chatib podkreślił, że podstawą tych negocjacji musi być odejście reżimu.
"Szaraa od początku kryzysu widzi, że sprawy nie idą w dobrym kierunku. To, że należy do reżimu, nie oznacza, że nie zgodzilibyśmy się na negocjowanie z nim. Jeśli reżim zaakceptuje pomysł dialogu, poproszę o oddelegowanie Faruka esz-Szaraa do rozmów" - podkreślił szef syryjskiej koalicji opozycyjnej.
73-letni Szaraa przez 22 lata był szefem syryjskiej dyplomacji. Według ekspertów cieszy się pełnym poparciem Iranu.
Chatib, który przy okazji konferencji poświęconej bezpieczeństwu spotkał się w Monachium z przedstawicielami władz irańskich, rosyjskich i amerykańskich, poinformował też, że zwrócił się do Teheranu z prośbą o dostarczenie rządowi Asada oferty negocjacyjnej. Jak pisze agencja AFP, przedstawiciele irańskich władz z zadowoleniem przyjęli inicjatywę dialogu z wiceprezydentem.
Wcześniej w poniedziałek Chatib wezwał syryjski reżim, by w jednoznaczny sposób ustosunkował się do zgłoszonej przez opozycję oferty podjęcia dialogu. Dodał, że rozmowy z Damaszkiem nie oznaczają zdrady.
W ubiegłym tygodniu Chatib wystąpił z zaskakującym apelem o podjęcie rozmów z przedstawicielami reżimu w celu zakończenia krwawej wojny w kraju. Warunkiem było uwolnienie 160 tys. ludzi uwięzionych w czasie trwającego od marca 2011 roku antyasadowskiego powstania. Apel spotkał się z protestem niektórych ruchów wchodzących w skład koalicji.
Wiceprezydent Szaraa jest sunnitą, podczas gdy większość przedstawicieli reżimu to członkowie mniejszości alawitów. Według źródeł bliskich syryjskim władzom Szaraa naciskał na dialog z opozycją i sprzeciwiał się tłumieniu przy pomocy wojska powstania, które rozpoczęło się od pokojowych demonstracji. Wiceprezydent nie należy do kręgu najbliższych współpracowników Asada, którzy kierują walkami z sunnickimi rebeliantami.
W wywiadzie udzielonym w połowie grudnia ub.r. libańskiemu dziennikowi "Al-Ahbar" powiedział, że ani siły Asada, ani powstańcy, dążący do obalenia prezydenta, nie są w stanie wygrać wojny. Stał się wówczas najwyższym rangą syryjskim politykiem, który publicznie stwierdził, że Asad nie zwycięży.
Według ONZ w konflikcie w Syrii zginęło ponad 60 tys. osób. (PAP)
jhp/ mc/
13140367 13140567 13140626 arch.