Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Szeremietiew ponownie przed sądem w sprawie Farmusa

0
Podziel się:

Romuald Szeremietiew, wiceszef MON w rządzie AWS, ponownie stanął w środę
przed sądem za bezprawne dopuszczenie swego asystenta Zbigniewa Farmusa do tajemnic państwowych.
Prawomocne jest już uniewinnienie b. wiceministra w sprawie jego rzekomej korupcji.

Romuald Szeremietiew, wiceszef MON w rządzie AWS, ponownie stanął w środę przed sądem za bezprawne dopuszczenie swego asystenta Zbigniewa Farmusa do tajemnic państwowych. Prawomocne jest już uniewinnienie b. wiceministra w sprawie jego rzekomej korupcji.

W październiku 2009 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił wyrok, skazujący Szeremietiewa na 3 tys. zł grzywny za dopuszczenie Farmusa do tajemnic w latach 2000-2001. Sąd uwzględnił wtedy apelację Szeremietiewa. Wobec niezłożenia apelacji przez prokuraturę, uprawomocniła się już inna część wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia z października 2008 r., który uniewinnił Szeremietiewa z zarzutów korupcyjnych.

W środę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia zaczął ponownie proces Szeremietiewa. Jest on oskarżony o ujawnianie informacji niejawnych Farmusowi, któremu miał według oskarżenia od września 2000 r. do stycznia 2001 r. bezprawnie udostępnić 50 tajnych dokumentów, w tym niejawne pisma MSZ i WSI (Farmus nie miał od września 2000 r. certyfikatu dostępu do tajemnic). Sprawa, która wcześniej była utajniona, teraz toczy się co do zasady jawnie; sąd będzie utajniał tylko części procesu.

Szeremietiew nie przyznał się do zarzutu niedopełnienia obowiązków - za co grozi mu do 5 lat więzienia. Powiedział sądowi, że to ówczesny szef MON Bronisław Komorowski odpowiadał za ochronę tajemnic w resorcie, bo to jemu bezpośrednio podlegała placówka kontrwywiadu WSI. "Dopiero minister mógł mi wskazać, że pojawiają się nieprawidłowości; miałem prawo przypuszczać, że jeśli on mi nie wydaje zaleceń w tym zakresie, to obieg dokumentów odbywa się zgodnie z prawem" - dodał. Podkreślił, że sprawa nie naraziła na szwank bezpieczeństwa narodowego.

Obrońca mec. Bonifacy Bąk złożył sądowi wniosek o uniewinnienie swego klienta z "braku znamion czynu zabronionego". Mówił, że uchylając wyrok skazujący, Sąd Okręgowy uznał, że w procesie nie wykazano by Farmusowi udostępniano treści będące tajemnicą państwową. "Tego się już nie dowiedzie, bo te dokumenty już zniszczono" - dodał adwokat. Sąd uznał, że wyrok musi zapaść po przeprowadzeniu procesu.

Oskarżony powiedział PAP, że liczy że sprawa szybko zakończy się "oczywistym uniewinnieniem" i że chodzi tylko o 4 dokumenty udostępnione Farmusowi w ramach jego obowiązków.

Śledztwo wszczęto, gdy Szeremietiew był wiceministrem w rządzie Jerzego Buzka, w lipcu 2001 r. - po artykule "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała, że Farmus żądał od firm zbrojeniowych łapówek w imieniu szefa, który miał także bezprawnie dopuścić go do tajnych materiałów. Dziennik twierdził też, że Szeremietiew wydawał więcej niż zarabiał; kupił m.in. okazały dom pod Warszawą. Wiceminister zaprzeczył zarzutom. Po publikacji został zawieszony, a potem odwołany z MON na wniosek ówczesnego szefa MON Bronisława Komorowskiego.

W marcu br. Szeremietiew zarzucił Komorowskiemu, że zlecił on wtedy WSI jego inwigilację. Komorowski replikował, że to normalna rzecz, iż kontrwywiad "osłania" wielkie, wielomiliardowe przetargi, poddając szczególnej kontroli ludzi, którzy je organizują.

W 2002 r. Urząd Skarbowy w Piasecznie umorzył postępowanie podatkowe wobec Szeremietiewa, uznając, że jego majątek pochodzi z legalnych i jawnych źródeł.

W 2004 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie oskarżyła Szeremietiewa o pięć przestępstw, m.in. korupcję, przekroczenie uprawnień i działanie na szkodę interesu publicznego przez bezprawne zmiany zasad dwóch przetargów w MON. Według aktu oskarżenia miał on w 1998 r. za łapówkę zmienić kryteria przetargu na kupno aut dla MON, tak by wygrała spółka Fiat Auto Poland. Łapówką miało być kupno przezeń lancii o wartości 125 tys. zł za 52 tys. od dealera Fiata Krzysztofa S. Inny zarzut korupcyjny dotyczył rzekomego żądania od dyrektora Wojskowych Zakładów Lotniczych w Bydgoszczy nawiązania współpracy z firmą należącą do Małgorzaty S., znajomej Szeremietiewa, który miał liczyć na udział w zyskach. Ponadto Szeremietiewa oskarżono o ujawnianie informacji niejawnych osobie nieuprawnionej - czyli Farmusowi.

Szeremietiewowi, który nie przyznawał się do winy, groziło do 10 lat więzienia. Razem z nim oskarżono Krzysztofa S. - za udzielenie Szeremietiewowi korzyści majątkowej oraz Małgorzatę S. - za obietnicę tego. Prokurator wnosił o "niski wyrok w zawieszeniu" dla Szeremietiewa, obrona - o uniewinnienie.

Po trwającym od września 2005 r. procesie Szeremietiewa uniewinniono od głównych zarzutów korupcyjnych. Dwa zarzuty co do zmiany kryteriów przetargów umorzono z powodu przedawnienia. Uznano winę co do bezprawnego dopuszczenia Farmusa do czterech - a nie 50, jak chciała prokuratura - tajnych akt. Uniewinniono również Krzysztofa S. i Małgorzatę S.

Po wyroku Szeremietiew - obecnie wykładowca w KUL - nie ukrywał satysfakcji, choć był zaskoczony skazaniem za Farmusa. Gdy proces ruszał, mówił on, że za zarzutami mogą stać "ludzie z tajnych służb". Dodawał, że oskarżenie jest bezzasadne, a śledztwo prowadzono stronniczo, korzystając z niewiarygodnych świadków i naciągając dowody. Prokuraturze zarzucił działanie z motywów politycznych "na zamówienie rządu Leszka Millera".

W grudniu 2006 r. Farmus został uznany w innym procesie za winnego ujawniania kontrahentom resortu tajnych informacji z przetargów - za co skazano go na 2,5 roku więzienia. Zarazem sąd uniewinnił Farmusa od wszystkich zarzutów mówiących o żądaniu i przyjmowaniu łapówek w łącznej kwocie 170 tys. dolarów. Farmus trafił do aresztu w lipcu 2001 r., po spektakularnym zatrzymaniu go przez Urząd Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji.

Szeremietiew bronił Farmusa, który - według niego - nie miał dostępu do żadnych tajnych akt, a zatrzymanie go na promie obcej bandery płynącym do Szwecji było "aktem piractwa". "Można go było zatrzymać wcześniej, był obserwowany, kupował bilet pod własnym nazwiskiem" - mówił Szeremietiew.

W 2009 r. Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał wyrok uniewinniający Szeremietiewa wraz z Farmusem z zarzutu przywłaszczenia pieniędzy Fundacji Niepodległości Polski.

64-letni obecnie Szeremietiew w PRL działał w opozycji; w 1979 r. zakładał Konfederację Polski Niepodległej. W procesie kierownictwa KPN został skazany w 1982 r. na 5 lat więzienia. W rządzie Jana Olszewskiego był w 1992 r. wiceszefem MON; od maja do czerwca kierował resortem po urlopowaniu Jana Parysa. Współzałożyciel Ruchu dla Rzeczypospolitej. W latach 1997-2001 poseł AWS.(PAP)

sta/ bno/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)