Szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt, który bierze udział w Montreux w konferencji w sprawie Syrii, obarczył władze Ukrainy winą za "wyjątkowo poważny" kryzys w tym kraju. W starciach między demonstrantami a milicją w Kijowie zginęły trzy osoby.
Zapytany w środę przez dziennikarzy o odpowiedź Unii Europejskiej na eskalację przemocy na Ukrainie, odparł: "Jeszcze zobaczymy, ale z pewnością nie będzie to +business as usual+".
"To jest wyjątkowo poważna sprawa. Nie ma wątpliwości, że odpowiedzialność spoczywa na władzach. To do reżimu należy rozpoczęcie rozmów z opozycją, lecz niestety nie widzę żadnych oznak, aby się do nich zabierał" - oznajmił Bildt.
Unia Europejska potępiła w środę eskalację przemocy w ostatnich kilkunastu godzinach w Kijowie i zaapelowała do obu stron o zachowanie umiaru.
W poniedziałek Bildt oraz szef litewskiej dyplomacji Linas Linkeviczius nie wykluczyli, że UE może w przyszłości nałożyć sankcje na władze Ukrainy.
W Kijowie od godzin porannych trwają starcia między przeciwnikami władz a milicyjnymi oddziałami specjalnymi Berkut. Po stronie demonstrantów zginęły trzy osoby. Ponad 200 osób jest rannych.(PAP)
jo/ kar/
15552205 arch.