Prezydent Tadżykistanu Emomali Rachmon wezwał, by każda rodzina w kraju wzniosła udział w wysokości 690 dolarów (460 euro) w budowę ogromnej elektrowni wodnej na rzece Wachsz.
Wezwanie do udziału w finansowaniu budowy zapory Rogun to ostatni krok w rozpaczliwych staraniach władz o zdobycie środków na idące w miliardy koszty budowy. Elektrownia ta miałaby dać Tadżykistanowi stabilność energetyczną i uniezależnić go od dostaw gazu z Uzbekistanu, za który często zalega z opłatami, co powoduje zawieszanie dostaw. Po uruchomieniu Rogun Tadżykistan w zimowych miesiącach mógłby nawet eksportować energię elektryczną.
Rzecznik prezydenta Rachmona powiedział w środę, że biedne rodziny zostaną zwolnione z obowiązku nabycia udziałów, ale nie określił progu ubóstwa. Według CIA Factbook, niemal dwie trzecie ludności Tadżykistanu żyje w biedzie.
Rachmon zapowiedział, że udziały przyniosą odsetki, a rząd zapewni, by inwestorom zwrócono pieniądze.
Tadżykistan ma jeden z najniższych PKB wśród 15 byłych republik ZSRR. Z braku możliwości w kraju niemal połowa ludzi w wieku produkcyjnym pracuje za granicą, głównie w Rosji. Ocenia się, że za pracą wyemigrowało około miliona ludzi.
Budowę zapory Rogun na Wachszu rozpoczęto już w roku 1976, ale prace zawieszono po rozpadzie ZSRR w 1991 roku. Zapora ze względu na planowane rozmiary - 335 metrów wysokości - uznawana bywa za najwyższą na świecie. W 2004 roku Tadżykistan zawarł z rosyjskim potentatem aluminiowym RusAl umowę na dokończenie budowy, ale w trzy lata później niezgodność stanowisk w sprawie wysokości tamy doprowadziła do zerwania umowy.
W zeszłym miesiącu przewodniczący tadżyckiego parlamentu Machmadsaid Ubajdułłajew wezwał Tadżyków do przekazania ekwiwalentu miesięcznej pensji na budowę elektrowni Rogun, mówiąc, że pozwoliłoby to zasilić fundusz budowy dodatkowymi 150 mln dolarów. Średnia miesięczna płaca w Tadżykistanie to równowartość około 50 dolarów. (PAP)
klm/ mc/
5239913, int.
