W Tadżykistanie, najbiedniejszym kraju wśród byłych republik radzieckich odbędą się w niedzielę wybory parlamentarne, które z pewnością wygra partia prezydenta Emomalego Rachmona - Ludowo-Demokratyczna Partia Tadżykistanu (LDPT).
Mieszkańcy Tadżykistanu wybiorą na pięcioletnią kadencję 63-osobowy skład Zgromadzenia Reprezentantów (Madżlisi Namojandagon), izby niższej parlamentu.
Według międzynarodowych obserwatorów dotychczasowe wybory w Tadżykistanie nigdy nie były ani wolne ani uczciwe.
3,5 mln Tadżyków uprawnionych do głosowania wybierać będzie kandydatów reprezentujących osiem partii politycznych. Główni gracze to partia Rachmona, prezydenta i premiera jednocześnie, prorządowa Komunistyczna Partia Tadżykistanu (KPT) i opozycyjna Partia Islamskiego Odrodzenia Tadżykistanu (PIOT). Wszystkie te ugrupowania mają obecnie swych przedstawicieli w parlamencie; choć PIOT jedynie dwóch.
Obecnie partia prezydencka ma 52 przedstawicieli w parlamencie.
W niedzielę 41 miejsc zostanie obsadzonych w wyniku bezpośredniego głosowania, a 22 zostaną podzielone między partie, które uzyskają co najmniej 5 procent głosów.
Wybory obserwować będzie 170 przedstawicieli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).
Międzynarodowe znaczenie Tadżykistanu wzrosło wraz z operacją antyterrorystyczną w Afganistanie po 11 września 2001 roku. Duszanbe przyłączyło się do antyterrorystyczej koalicji i udostępniło swe lotniska wojskom państw zachodnich biorącym w niej udział. Tadżykistan jest jednocześnie główną drogą przemytu narkotyków z Afganistanu do Europy.
W 1997 roku pomiędzy prezydentem Rachmonem a opozycją doszło pod egidą Rosji do porozumienia kończącego sześcioletnią, krwawą wojnę domową między różnymi strukturami klanowymi. W wojnie zginęło ok.100 tysięcy ludzi. Ostatecznie władzę umocnił Rachmon (wówczas Rachmonow - niedawno skrócił nazwisko, gdyż było - według niego - zbyt rosyjskie), przywódca partii komunistycznej za czasów sowieckiego Tadżykistanu. Układ o pojednaniu narodowym z 1997 roku przewidywał współudział głównych ugrupowań w podziale władzy, zwolnienie więźniów politycznych i przeprowadzenie wolnych wyborów.
Opozycja oskarża od lat władze o prześladowanie swych zwolenników, utrudnianie prowadzenia kampanii wyborczej, w tym dostępu do mediów państwowych. Przed niedzielnymi wyborami doszło do zatrzymań i przesłuchań wielu działaczy opozycyjnych. Praktycznie kampania wyborcza nie była widoczna i nie przeprowadzono żadnych debat z kandydatami.
Po ponad 10 latach od wojny domowej Tadżykistan jest potencjalnie mieszanką wybuchową społecznych i religijnych napięć. Jego gospodarka, gdzie ludzie zarabiają średnio 70 dolarów miesięcznie, uzależniona jest od środków napływających od Tadżyków pracujących za granicą. W ubiegłym roku wpływy te spadły o jedną trzecią.
W niedzielę oprócz wyborów parlamentarnych odbędą się wybory do rad lokalnych. Spore emocje wzbudził fakt, że w Duszanbe, stolicy kraju, kandyduje syn 57-letniego prezydenta, znany piłkarz, 22-letni Rustam. Analitycy uważają, że jest to początek tworzenia dynastii i przygotowanie go do funkcji prezydenta, którą będzie mógł objąć za 13 lat, gdy osiągnie wiek uprawniający do startu w wyborach prezydenckich. (PAP)
jo/ ro/
5742205 5742206