Sześć osób, w tym dziecko, zginęło na południu Tajlandii w wyniku incydentów związanych z trwającą tam islamską rebelią, która od 2004 roku pochłonęła ponad 5 tys. ofiar śmiertelnych - poinformowała w czwartek policja.
W ataku, do którego doszło w środę w prowincji Jala, rebelianci walczący o odłączenie tego regionu od Tajlandii zastrzelili mężczyznę oraz jego 11-letniego syna. Tego samego dnia w sąsiedniej prowincji Pattani separatyści ostrzelali z karabinów maszynowych uczestników festiwalu, zabijając kobietę i mężczyznę oraz raniąc cztery osoby.
Również w środę podczas starć w Jala siły specjalne policji zastrzeliły dwóch bojowników islamskiego ruchu separatystycznego.
W ostatnich miesiącach w trzech południowych prowincjach Tajlandii odnotowuje się coraz więcej ataków, zabójstw oraz zamachów bombowych. Aktom przemocy nie zapobiegło wysłanie tam 40 tys. dodatkowych policjantów i wprowadzenie stanu wyjątkowego.
Od stycznia 2004 roku ponad 5300 osób - zarówno buddystów jak i muzułmanów - zginęło w wyniku islamskiej rebelii w prowincjach Pattani, Jala i Narathiwat. Regiony te zostały przyłączone do Tajlandii na początku XX wieku, a muzułmanie stanowią ok. 80 procent mieszkańców tych obszarów.
Rebelianci twierdzą, że w zamieszkanej głównie przez buddystów Tajlandii Malajowie oraz muzułmanie są dyskryminowani. Domagają się utworzenia państwa islamskiego, w którego skład wchodziłyby trzy prowincje.(PAP)
jhp/ mki/
12541547 arch.
