Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tajlandia: Władze deportowały prześladowanych Rohingya do Birmy

0
Podziel się:

Władze Tajlandii ogłosiły w czwartek, że w ubiegłym roku deportowały
do Birmy 1300 członków muzułmańskiej mniejszości Rohingya. Posunięcie to skrytykowali obrońcy
człowieka, którzy wskazują, że Rohingya są w Birmie narażeni na prześladowania.

Władze Tajlandii ogłosiły w czwartek, że w ubiegłym roku deportowały do Birmy 1300 członków muzułmańskiej mniejszości Rohingya. Posunięcie to skrytykowali obrońcy człowieka, którzy wskazują, że Rohingya są w Birmie narażeni na prześladowania.

"Deportacje były dobrowolne. Odsyłaliśmy ich grupami po 100 do 200 osób. One nie widziały swojej przyszłości w Tajlandii, więc wolały wracać do Birmy" - powiedział w rozmowie z agencją AP przedstawiciel tajlandzkiej policji Pharnu Kerdlarpphon.

Deportacje odbyły się w zeszłym roku, jednak informację o nich upubliczniono dopiero w czwartek.

Postępowanie władz Tajlandii spotkało się z krytyką organizacji broniących praw człowieka. Human Rights Watch deportację muzułmanów Rohingya nazwała "rażącym pogwałceniem międzynarodowego prawa, które zakazuje odsyłania uchodźców lub osób ubiegających się o azyl w miejsce, w którym grozi im niebezpieczeństwo i prześladowania".

Wiele tysięcy Rohingya uciekło z Birmy w ostatnich latach przed powtarzającymi się wybuchami skierowanej w nich przemocy na tle etnicznym i wyznaniowym. Do najgorszych incydentów dochodziło w stanie Rakhine, na zachodzie Birmy, gdzie miały miejsce krwawe starcia muzułmanów i buddystów. Według działaczy praw człowieka na skutek konfliktu kilkadziesiąt tysięcy ludzi straciło domy i wiele z nich do dziś żyje w obozach dla uchodźców.

Rohingya są uznawani za bezpaństwowców i odrzucani zarówno przez Birmę, jak i sąsiedni Bangladesz. Władze tego kraju przyjęły dotąd kilkaset tysięcy uchodźców z Birmy i twierdzą, że nie są w stanie przyjąć więcej. (PAP)

akl/

int.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)