Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tanaka: ograniczenie emisji musi być większe niż w obecnych planach

0
Podziel się:

Obecne plany ograniczenia emisji to za mało, by powstrzymać zmiany klimatu
- powiedział w rozmowie z PAP dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Nobuo Tanaka. Według niego,
szansą jest wymuszenie globalnej konkurencji wśród technologii przyjaznych środowisku.

Obecne plany ograniczenia emisji to za mało, by powstrzymać zmiany klimatu - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor Międzynarodowej Agencji Energii Nobuo Tanaka. Według niego, szansą jest wymuszenie globalnej konkurencji wśród technologii przyjaznych środowisku.

Odnosząc się do zaprezentowanych w środę w Warszawie prognoz emisji gazów cieplarnianych i zmian klimatu, wykonanych przez MAE, Tanaka podkreślił, że właściwie nie zawierają one w pełni optymistycznego scenariusza.

"Mamy scenariusz ograniczenia wzrostu temperatury do 2 st. poprzez ograniczenie emisji dwutlenku węgla o połowę" - powiedział PAP. Scenariusz ten zakłada największy poziom emisji między 2015 a 2020 r., a następnie stały jej spadek, tak by około roku 2035 osiągnąć mniej więcej poziom z 1995 r.

Tanaka zaznaczył, że założenia scenariusza pokazują, jak trudny do osiągnięcia jest nawet tak ograniczony cel. "Musimy zainwestować ogromne pieniądze w infrastrukturę, w nowe źródła energii. Trzeba budować 20-30 elektrowni jądrowych rocznie. Potrzebny jest dwu- a nawet czterokrotny wzrost efektywności energetycznej" - wymieniał.

MAE opracowała też scenariusz zakładający wdrożenie porozumienia z Kopenhagi z 2009 r. ws. ograniczenia emisji. "Co przewiduje? Zawartość CO2 w powietrzu wzrasta do 650 ppm (jednostka używana do określania b. małych stężeń - obecnie jest to ok. 400 ppm - PAP), co oznacza wzrost o temperatury atmosfery o 3,5 stopnia. Jeżeli wierzyć w to, co mówią eksperci IPCC (The Intergovernmental Panel on Climate Change - organizacja badająca zmiany klimatu - PAP), będzie to miało katastrofalny skutek. Więc mamy taki wybór: albo się na to zgadzamy, albo robimy więcej" - powiedział Nobuo Tanaka.

"Poważną obawą dla państw europejskich jest to, że do 2020 r. kosztem wielkich wysiłków zmniejszą emisje gazów cieplarnianych, ale reszta świata nie pójdzie w tym kierunku. Europa może ucierpieć z powodu takiego zachowania Chin czy Stanów Zjednoczonych" - mówił Tanaka. Zaznaczył jednak, że nie oznacza to, iż wysiłek ten okaże się marnowaniem sił i środków, bo może wymusić wyścig technologiczny na skalę globalną.

"Na przykład Chiny nie mają specjalnie celów w tym zakresie, ale poważnie, bardzo mocno inwestują w efektywność energetyczną, energię odnawialną, nuklearną, CCS (wychwyt i magazynowanie CO2 - PAP). Wiedzą, że to jest potrzebne dla ich własnego bezpieczeństwa energetycznego. Chiny nie dbają o zmiany klimatu, ale bardzo dbają o swoje bezpieczeństwo energetyczne. Jeśli będą się rozwijać w taki sam sposób, jak obecnie, to przecież ceny ropy, ceny gazu będą ciągle rosnąć. To zagraża wzrostowi gospodarczemu Chin, a to dla nich bardzo poważne zagrożenie" - powiedział Tanaka.

"Europa powinna myśleć w ten sposób, że te wszystkie działania nie są wkładem w powstrzymanie zmian klimatu, ale raczej otwarcie nowych możliwości, nowych technologii, nowej gospodarki. Można to nazwać paradygmatem przyszłości. Jeżeli nie zrobimy odpowiednio dużo, to zostaniemy w tym wyścigu z tyłu. Oto nowy rodzaj konkurencji w różnych dziedzinach - elektrycznych samochodów, energii nuklearnej, CSS. Jeśli rozwój pójdzie w tym kierunku, to wybór Europy jest oczywisty" - ocenił dyrektor MAE. Ambitne działania pomogą w tworzeniu nowych miejsc pracy tam, gdzie są rozwijane nowe technologie - dodał Tanaka.

Wojciech Krzyczkowski (PAP)

wkr/ je/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)