Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Telewizja Rossija nieco inaczej o Polsce przed II wojną światową

0
Podziel się:

Jeśli napadną na nas Niemcy, przegramy wolność; jeśli napadną Rosjanie,
stracimy duszę - tymi słowami ówczesnego szefa dyplomacji Polski Józefa Becka telewizja Rossija
podsumowała w niedzielę polską politykę zagraniczną w latach poprzedzających II wojnę światowej.

Jeśli napadną na nas Niemcy, przegramy wolność; jeśli napadną Rosjanie, stracimy duszę - tymi słowami ówczesnego szefa dyplomacji Polski Józefa Becka telewizja Rossija podsumowała w niedzielę polską politykę zagraniczną w latach poprzedzających II wojnę światowej.

Ta państwowa stacja w głównym wydaniu swojego magazynu informacyjnego Wiesti nadała kolejny materiał, poświęcony 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Tym razem jednak Polska została przedstawiona w zupełnie innym świetle niż w niedawnym filmie dokumentalnym "Sekrety tajnych protokołów".

"Hitler próbował zaprzyjaźnić się z Polską. Jako pierwsza jeszcze w 1934 roku zawarła ona układ pokojowy z nazistowskimi Niemcami. Polska walczyła z bolszewizmem. Hitler też. Polska gotowa była udostępnić wojskom niemieckim swoje terytorium dla ich ewentualnego marszu na Wschód" - przekazano w niedzielnym materiale.

W "Sekretach tajnych protokołów" - przypomnijmy - Polsce zarzucono, że była pierwszym sojusznikiem politycznym hitlerowskich Niemiec i że zawarła z nimi tajne przymierze przeciwko ZSRR.

"W 1938 roku, gdy Anglia, Francja, Włochy i Niemcy podzieliły Czechosłowację, Polska w ślad za Niemcami okupowała część tego kraju. Unicestwienie europejskiego państwa wielu przywódców europejskich uważało wówczas za obłaskawianie agresora. Praktycznie wszystkie kraje miały układy o nieagresji z Niemcami" - zauważono w niedzielnym filmie.

Według jego autorów, Stalin "długo i szczerze" chciał drugiej Ententy; zabiegał o zawarcie sojuszu z Wielką Brytanią, Francją i Polską, jednak wysiłki te zakończyły się fiaskiem.

Autorzy podkreślili, że nawet wyznaczenie przez Hitlera ostatecznej daty ataku na Polskę "nie zmusiło nikogo, by się porozumieć". "Polacy odmówili rozmów o jakiejkolwiek możliwości ruchu radzieckich wojsk po swoim terytorium. Nawet w wypadku agresji Niemiec. I nawet jeśli Sowiety byłyby ich sojusznikami razem z Anglikami i Francuzami" - wskazano w filmie.

Zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow autorzy określili jako zemstę radzieckich wodzów na niedoszłych sojusznikach zachodnich za ich pychę.

Występujący w filmie znany rosyjski historyk, profesor Aleksandr Czubarian ocenił, że "Hitler miał pewność, iż ani Anglicy, ani Francuzi nie zechcą walczyć za Gdańsk".

"Anglia i Francja wypowiedziały wojnę Niemcom, jednak nie przesunęły nawet jednego żołnierza w stronę niemieckiej granicy. Nie wykonały nawet jednego ruchu, by zmusić Niemcy do przerzucenia wojsk z frontu wschodniego" - skonstatował Czubarian, dyrektor Instytutu Historii Powszechnej Rosyjskiej Akademii Nauk i członek prezydenckiej komisji ds. przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji.

"Zachód porzucił Polaków" - ocenili autorzy filmu i podkreślili heroizm, z jakim osamotniona Polska walczyła z hitlerowskim najeźdźcą.

"Stawiali rozpaczliwy, bohaterski opór. Kawaleria przeciwko czołgom. Zostali sami. Stalin przyglądał się z boku. Pod Gdańskiem w składach amunicji 180 polskich żołnierzy stawiało opór 4 tys. Niemców. Warszawa broniła się za cenę 100 tys. istnień ludzkich. Kontynuowała walkę nawet po oficjalnej kapitulacji" - podano w filmie.

Inaczej, niż w "Sekretach tajnych protokołów" przedstawiono też 17 września 1939 roku: "Stalin na stanowcze żądanie Hitlera wypełnił warunki paktu (Ribbentrop-Mołotow) i wprowadził na polskie terytorium jednostki Armii Czerwonej; polskie dowództwo wydało rozkaz, by nie stawiać oporu Sowietom".

Autorzy wspomnieli też o tym, że "przed twierdzą w Brześciu odbyła się wspólna defilada wojsk radzieckich i niemieckich". "Zachód na polską wyprawę Stalina nie zareagował" - zaznaczyli.

Jerzy Malczyk (PAP)

mal/ ap/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)