Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Teściowa Katarzyny W.: sądziłam, że oddała komuś dziecko

0
Podziel się:

#
dochodzą zeznania teściowej Katarzyny W.
#

# dochodzą zeznania teściowej Katarzyny W. #

15.05. Katowice (PAP) - Przypuszczałam, że oddała komuś Madzię, aby zrobić na złość mężowi - zeznała w środę przed sądem teściowa Katarzyny W., oskarżonej o zabicie półrocznej córki. Dodała, że po zachowaniu Katarzyny W. zorientowała się, że rzekome porwanie zostało sfingowane.

Beata C. jest pierwszym świadkiem zeznającym na środowej rozprawie. Opowiadała o 24 stycznia ub. roku, kiedy Katarzyna poinformowała o rzekomym uprowadzeniu Magdy. Rodzina powiadomiła wtedy od razu policję i media, obawiając się, że dziecko może zostać wywiezione za granicę. Na ulicach rozwieszano plakaty z wizerunkiem dziecka, robiła to także Katarzyna - zeznała teściowa oskarżonej. Według niej Katarzyna W. początkowo sprawiała wrażenie roztrzęsionej, w kolejnych dniach była opanowana. Beata C. sądziła, że przeżywa tragedię, tłumiąc w sobie emocje.

Kiedy w poszukiwania dziecka włączył się Krzysztof Rutkowski, padł pomysł przebadania rodziców Magdy wariografem. Chodziło o to, by odsunąć od nich podejrzenia i przeciąć pojawiające się w internecie komentarze, w których sugerowano, że mają z tym coś wspólnego - wyjaśniła Beata C.

Katarzyna W., która wcześniej przystała na test wariograficzny, tuż przed nim sprawiała wrażenie roztrzęsionej. Współpracownicy Rutkowskiego uznali, że badanie jej w takim stanie nie ma sensu. Beatę C. zastanowiło jednak, że Katarzyna W. mówiła całkiem spokojnie i nie miała problemu z posłodzeniem herbaty, ręka jej nie drżała.

Jak dodała, to wtedy nabrała podejrzeń, że Katarzyna wie, co stało się z dzieckiem, Rutkowski podzielał tę opinię. "Przypuszczałam, że Kasia dała komuś Madzię, żeby zrobić na złość Bartkowi, żeby ukarać go za coś, bo nieraz tak się zachowywała" - zeznała Beata C.

Niedługo później Katarzyna W. przyznała, że nie było żadnego porwania. Powiedziała Rutkowskiemu, że dziecko wypadło jej z rąk i zmarło.

Zdaniem prokuratury Katarzyna W. udusiła swe dziecko, a plan zabójstwa przygotowywała co najmniej od 19 stycznia, wcześniej próbowała zatruć córkę tlenkiem węgla. 24 stycznia miała cisnąć dzieckiem o podłogę, a kiedy okazało się, że mimo to niemowlę przeżyło, dusić je przez kilka minut. Sama oskarżona twierdzi, że Magda zmarła na skutek wypadku. Według niej dziecko wypadło jej z rąk na podłogę i zmarło po kilku nieudanych próbach nabrania powietrza. (PAP)

kon/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)