Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

TK: komisja ds. nacisków może działać, ale w mniejszym zakresie

0
Podziel się:

Powołanie komisji śledczej ds. nacisków jest
zgodne z konstytucją, ale część zakresu jej prac jest z nią
sprzeczna - uznał w środę niejednogłośnie Trybunał Konstytucyjny
po rozpatrzeniu skargi PiS na powołanie komisji.

Powołanie komisji śledczej ds. nacisków jest zgodne z konstytucją, ale część zakresu jej prac jest z nią sprzeczna - uznał w środę niejednogłośnie Trybunał Konstytucyjny po rozpatrzeniu skargi PiS na powołanie komisji.

Komisja może zatem nadal działać, ale w okrojonym zakresie.

Za zgodne z konstytucją TK w pełnym składzie uznał samo powołanie z inicjatywy PO sejmowej komisji ds. zbadania, czy za rządów PiS w różnych sprawach dochodziło do nielegalnych nacisków na postępowania.

Zarazem Trybunał zakwestionował m.in. możliwość ustalania przez komisję, czy niszczono dowody stosowania podsłuchów; i czy oraz kto z rządu PiS lub władz policji, ABW czy CBA ujawniał tajemnice śledztwa dla odniesienia korzyści. Według TK, nie może to leżeć w zakresie i być celem prac komisji śledczej.

Sędzia Andrzej Rzepliński powiedział w ustnym uzasadnieniu wyroku, że te kwestie są "innymi sprawami" w rozumieniu ustawy o komisji śledczej, którą można powołać do zbadania "określonej sprawy" i powinny być poza zakresem prac komisji ds. nacisków.

TK uznał, że gdyby w dotychczasowej pracy komisja śledcza ds. nacisków zebrała materiały dotyczące kwestii uznanych za wykraczające poza jej zakres, zobowiązana jest do usunięcia ich z akt sprawy. "Obowiązek ten wynika bezpośrednio z zasady legalizmu działania organów władzy publicznej" - dodano.

Trybunał przypomniał, że komisja ma doprowadzić do zbadania, czy członkowie Rady Ministrów nie dopuścili się nielegalnego wpływu na wskazane podmioty. "Takie określenie zakresu działania komisji nie narusza konstytucyjnej zasady równości, a co więcej, ma być gwarancją rzeczywistej kontroli działań egzekutywy przez legislatywę" - uznał TK.

Jego zdaniem, zakres sprawy wytyczonej w uchwale do zbadania przez komisję "jest w pełni zgodny z postulowanym przez wnioskodawców podejściem - aby wobec prawa traktować polityków w taki sam sposób, jak innych obywateli".

Według TK, użycie w tekście uchwały powołującej komisję słowa "zarzut" oraz wymienienie z imienia i nazwiska osób, których działalność ma być zbadana, nie jest sprzeczne z zasadą domniemania niewinności. Trybunał podkreślił, że użycie słowa "zarzut" - nie pierwszy raz w tytule uchwały powołującej komisję śledczą - nie przesądza jeszcze o winie, a postępowanie przed komisją "nie ma charakteru represyjnego, lecz jedynie wyjaśniające". W konsekwencji zasada domniemania niewinności jest w tym wypadku nieadekwatnym wzorcem kontroli - uznał TK.

Pięcioro z 15 sędziów TK złożyło zdania odrębne do wyroku. Maria Gintowt-Jankowicz, Teresa Liszcz, Zbigniew Cieślak, Mirosław Granat i Wojciech Hermeliński chcieli uznania, że komisja śledcza ma zbyt szeroki zakres i zakwestionowania jej konstytucyjności w szerszej części.

Gintowt-Jankowicz powiedziała, że TK uznając konstytucyjność uchwały Sejmu w tej części, "zerwał z dorobkiem orzeczniczym", który w 2006 r. właśnie z powodu niedookreślenia zakresu komisji śledczej ds. banków uznał ją za niekonstytucyjną. Zgodził się z tym również Cieślak. Liszcz uznała zaś, że uchwała o powołaniu komisji nie ma charakteru generalnego aktu prawnego, nie powinna więc nawet być przedmiotem kontroli TK.

Wyrok jest ostateczny i wejdzie w życie po ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.

Uchwałę powołującą komisję śledczą zaskarżyła grupa posłów PiS. Wnosili oni o uznanie, że uchwała wykracza poza konstytucyjny wymóg określoności sprawy do zbadania przez komisję, narusza zasadę równości wobec prawa i domniemania niewinności.

Reprezentujący Sejm posłowie PO wnosili o uznanie, że uchwała nie narusza konstytucji. Takie samo zdanie zaprezentowali przedstawiciele Prokuratora Generalnego.

Powołana w styczniu z inicjatywy PO komisja śledcza bada sprawę zarzutu nielegalnego wywierania wpływu przez członków rządów, komendanta głównego policji, szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego oraz szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, na funkcjonariuszy policji, CBA, ABW i prokuratorów w celu wymuszenia przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.

Zdaniem skarżących komisję powołano, "by znaleźć argumenty na to, że poprzedni rząd łamał prawo" i chodzi o "znalezienie haków na poprzedni rząd". Uzasadnienie wniosku PiS w dużej mierze opierało się na orzeczeniu TK w sprawie sejmowej komisji śledczej ds. banków, którą TK uznał za niekonstytucyjną z powodu zbyt szeroko określonego zakresu jej prac. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zapewniał, że Platforma dysponuje ekspertyzami, które dowodzą konstytucyjności uchwały o powołaniu komisji ds. nacisków.

Komisja, pracująca pod przewodnictwem Andrzeja Czumy, przesłuchała już ponad 30 świadków. Jej obrady obfitują w liczne spory słowne między posłami PiS i PO. Pierwszym badanym wątkiem była sprawa okoliczności opóźnienia - na czas po zeszłorocznych wyborach - zatrzymania b. ministra sportu w rządzie PiS Tomasza Lipca. Nim powstał cząstkowy raport w tej sprawie komisja - mimo protestów PiS - przystąpiła do badania afery gruntowej i w zeszłym tygodniu przesłuchała Janusza Kaczmarka, Andrzeja Leppera i Zbigniewa Ziobrę. (PAP)

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)