Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

TK: procedura uchwalenia zmian w ustroju sądów - konstytucyjna

0
Podziel się:

Procedura uchwalenia w Sejmie dużej nowelizacji Prawa o ustroju sądów
powszechnych z 2011 r., choć naruszyła regulamin Sejmu, nie była naruszeniem konstytucji - orzekł w
czwartek Trybunał Konstytucyjny, który rozpoznawał tę sprawę w pełnym składzie.

Procedura uchwalenia w Sejmie dużej nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych z 2011 r., choć naruszyła regulamin Sejmu, nie była naruszeniem konstytucji - orzekł w czwartek Trybunał Konstytucyjny, który rozpoznawał tę sprawę w pełnym składzie.

Trybunał uznał natomiast, że konstytucję naruszyły niektóre ze szczegółowych przepisów tej nowelizacji odnoszące się m.in. do relacji między ministrem sprawiedliwości a prezesami i dyrektorami sądów. Wejście w życie wyroku w tym zakresie TK odroczył o 18 miesięcy. Zdanie odrębne do wyroku zgłosiło ośmiu sędziów Trybunału, w tym sześciu nie zgodziło się z rozstrzygnięciem dotyczącym trybu legislacyjnego nowelizacji.

Według Krajowej Rady Sądownictwa, która zaskarżyła nowelizację do TK, zmiany przyjęto z naruszeniem procedury legislacyjnej, gdyż rozpatrywano je w pierwszym czytaniu w Sejmie na posiedzeniu komisji. Tymczasem - jak dodawała KRS - w odniesieniu m.in. do projektów ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych pierwsze czytanie powinno zostać przeprowadzone na plenarnym posiedzeniu Sejmu.

Uzasadniając orzeczenie sędzia TK Stanisław Biernat wskazał, że Trybunał podzielił pogląd, iż doszło do naruszenia regulaminu Sejmu. "Naruszenie to należy ocenić krytycznie, ale nie ma podstaw do przyjęcia, że wpłynęło to negatywnie na dalsze prace nad projektem a pierwszego czytania w ogóle nie było" - zaznaczył.

"Naruszenie regulaminu Sejmu nie powoduje samo przez się naruszenia konstytucji" - podkreślił TK w uzasadnieniu. Tezę taką - jak zaznaczono - można wysnuć z dotychczasowego orzecznictwa Trybunału.

KRS argumentowała także, że naruszeniem procedury był również brak formalnego zaopiniowania przez Radę projektu ustawy w postaci, którą rząd przedłożył Sejmowi. "Nie ma podstaw do sformułowania ogólnego wymagania, aby KRS opiniowała finalny rządowy projekt ustawy bezpośrednio przed jego skierowaniem do Sejmu, jeśli opiniowane były wcześniejsze wersje projektu, a późniejsze zmiany nie miały zasadniczego charakteru i nie dezaktualizowały treści opinii" - powiedział sędzia Biernat, odnosząc się do tego zarzutu.

W zeszłym tygodniu TK w pełnym składzie przez 10 godzin wysłuchiwał stanowisk stron w tej sprawie i zadawał pytania przedstawicielom: KRS, Prokuratury Generalnej, Sejmu i resortu sprawiedliwości.

W nowelizacji z 2011 r. przewidziano m.in. wprowadzenie menedżerskiego podejścia do zarządzania sądami i wzmocnienie pozycji dyrektorów sądów. Wprowadzono także zasady systemu oceniania pracy sędziów. KRS zakwestionowała niektóre z tych przepisów - w szczególności odnoszące się do nadzoru administracyjnego ministra sprawiedliwości nad sądownictwem oraz podziału kompetencji pomiędzy prezesami a dyrektorami sądów oraz systemu ocen sędziów.

TK przyznał, że ustawę zasadniczą naruszył np. przepis zgodnie z którym minister "może zwrócić prezesowi lub wiceprezesowi sądu uwagę na piśmie, jeżeli stwierdzi uchybienia w kierowaniu sądem", bez możliwości wniesienia zastrzeżeń przez prezesa tych uwag. "Nie gwarantuje to władzy sądowniczej możliwości ochrony jej pozycji (...) pewne gwarancje proceduralne byłyby istotne ze względu na pozycję i autorytet prezesa sądu" - ocenił TK.

Ponadto za niezgodne z ustawą zasadniczą Trybunał uznał przepisy, które nie przewidują obowiązkowego odwołania przez ministra sprawiedliwości dyrektora sądu w przypadku negatywnej opinii zgromadzenia sędziów apelacji lub wniosku prezesa sądu.

Resort sprawiedliwości wskazywał tydzień temu w swym stanowisku przed TK, że nie zdarzyły się sytuacje, aby powstał spór kompetencyjny między prezesem sądu a zajmującym się sprawami administracyjnymi dyrektorem, który - jak podkreśla resort - pełni wyłącznie funkcję usługową wobec prezesa.

"Skoro działalność administracyjna sądu jest pomocnicza wobec głównych funkcji sądu, to organy władzy sądowniczej powinny mieć większy wpływ, niż wynika to z ustawy, na odwołanie dyrektora sądu" - zaznaczył TK w uzasadnieniu, odnosząc się do tej kwestii. (PAP)

mja/ pz/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)