Sąd Apelacyjny w Białymstoku ma trudność z rozpoznaniem odwołań od wyroku zasądzającego 300 tys. zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa sędzi z Suwałk Grażynie Zielińskiej. Chodzi o niesłuszny areszt w sprawie karnej, w której została prawmocnie uniewinniona.
Rozprawa apelacyjna nie jest wyznaczana, bo jest problem z ustaleniem 3-osobowego składu sędziowskiego.
W wydziale karnym Sądu Apelacyjnego w Białymstoku jest dziewięcioro sędziów. Przewodnicząca wydziału Tamara Grygoruk powiedziała PAP, że kłopot wynika jednak z faktu, że część sędziów zna Grażynę Zielińską i z tego powodu nie może orzekać w jej sprawie.
Są też przeszkody proceduralne wynikające z faktu, że inni sędziowie z wydziału np. decydowali o aresztach w sprawie karnej sędzi. "A w sprawie odszkodowawczej tacy sędziowie też są z urzędu wyłączeni" - dodała przewodnicząca. Zaznaczyła, że w grudniu sprawa, która do sądu apelacyjnego wpłynęła pod koniec czerwca, będzie jednak miała swój termin.
Sędzia Zielińska została oskarżona, a potem prawomocnie uniewinniona od zarzutów dotyczących m.in. kilkukrotnego przyjęcia w latach 2000-2005 łapówek, głównie za korzystne rozstrzygnięcia w sądzie (m.in. zawieszenie wykonania kary). Proces zakończył się wiosną 2009 roku.
W 2006 roku była przez pięć miesięcy aresztowana dla potrzeb tego śledztwa, za co domagała się miliona złotych zadośćuczynienia za cierpienia fizyczne i moralne. Prokuratura, choć co do zasady zgadzała się, że zadośćuczynienie się należy, to uważała jednak, że w kwocie 30 tys. zł.
W maju Sąd Okręgowy w Białymstoku przyznał Grażynie Zielińskiej 300 tys. zł zadośćuczynienia od Skarbu Państwa plus odsetki.
W sprawie karnej prokuratura oskarżyła nie tylko Grażynę Zielińską. Sąd Okręgowy w Łomży, jako sąd pierwszej instancji, co podtrzymał później sąd odwoławczy, uniewinnił sędzię i dwóch suwalskich adwokatów, skazując jedynie inne trzy osoby na kary w zawieszeniu za usiłowanie wręczenia łapówek funkcjonariuszom publicznym. (PAP)
rof/ pz/ dym/
