Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Trumny z ciałami pary prezydenckiej opuściły Pałac Prezydencki

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi osób idących w kondukcie
#

# dochodzą wypowiedzi osób idących w kondukcie #

17.04. Warszawa (PAP) - Trumny z ciałami pary prezydenckiej późnym popołudniem w sobotę zostały przewiezione z Pałacu Prezydenckiego do archikatedry św. Jana. Pozostaną tam do niedzielnego poranka.

W uroczystym kondukcie, z Pałacu Prezydenckiego - który był domem Marii i Lecha Kaczyńskich przez niemal pięć lat - do warszawskiej archikatedry odprowadziła parę prezydencką najbliższa rodzina, duchowieństwo, przedstawiciele wojska i tłumy Polaków zgromadzone na trasie przejazdu.

W Sali Kolumnowej Pałacu Prezydenckiego, gdzie trumny Marii i Lecha Kaczyńskich spoczywały w ostatnich dniach, metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz odprawił egzekwie.

Następnie para prezydencka opuściła po raz ostatni Pałac Prezydencki.

Na dziedzińcu Pałacu trumny prezydenta, zwierzchnika sił zbrojnych Lecha Kaczyńskiego, i jego małżonki spoczęły na lawetach armatnich ciągniętych przez pojazdy wojskowe.

Trumnę Lecha Kaczyńskiego przykryto Proporcem Prezydenta RP - identycznym jak przedwojenna Chorągiew Rzeczypospolitej, którą złożono na trumnie marszałka Józefa Piłsudskiego. Na trumnie Marii Kaczyńskiej spoczywała biało-czerwona flaga.

Orszak żałobny do archikatedry prowadzili przedstawiciele duchowieństwa; tuż za trumnami szła najbliższa rodzina Marii i Lecha Kaczyńskich: córka Marta z mężem, brat prezydenta Jarosław Kaczyński i brat prezydentowej - Konrad Mackiewicz.

Trumnom pary prezydenckiej towarzyszyła konna asysta honorowa żołnierzy Wojska Polskiego. Podczas przejazdu orszaku żałobnego słychać było werble i muzykę w wykonaniu wojskowej orkiestry. Biły dzwony warszawskich kościołów.

Opuszczając dziedziniec Pałacu Prezydenckiego, kondukt przeszedł obok tysięcy zniczy i kwiatów składanych tam nieprzerwanie od chwili, gdy tydzień temu pojawiły się pierwsze informacje o katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem.

Przejazdowi konduktu żałobnego towarzyszyły tłumy zebranych na warszawskich ulicach - Krakowskim Przedmieściu, Miodowej, Senatorskiej, placu Zamkowym, Świętojańskiej. Na trumny pary prezydenckiej rzucano kwiaty, słychać było oklaski, w niektórych miejscach okrzyki: "dziękujemy".

"Idę, by pożegnać prezydenta; nie tylko mojego prezydenta, ale też prezydenta całej Polski" - powiedziała PAP Maria z Warszawy. "Nie będzie go już w Warszawie, więc chciałam go jeszcze raz pożegnać. Wcześniej byłam przy trumnie w Pałacu Prezydenckim. Ciągle jeszcze łzy, ciągle jeszcze jest ten żal. Szczególnie jak się widzi to w takim orszaku" - dodała.

Felicja z Otwocka, która również szła w żałobnym kondukcie za trumnami pary prezydenckiej, wyraźnie wzruszona podkreśliła, że będzie jej bardzo brakować Lecha Kaczyńskiego. "To był bardzo dobry człowiek, tylko nieszanowany. Jak tylko dowiedziałam się o tragicznej śmierci jego i pani prezydentowej, przyszłam pod Pałac Prezydencki. Ze zniczem i ze łzami. Przeżyłam to bardzo. Nawet trudno opowiedzieć" - mówiła.

"Dziś byłam już przed Pałacem Prezydenckim, byłam też na pl. Piłsudskiego. Teraz jestem tutaj. Od rana żegnam prezydenta i panią Marię. Właściwie już od kilku dni. Żegnam wszystkich, którzy zginęli. To bardzo trudna sytuacja" - powiedziała Maria Rogala z Piły.

Rafał z Gdańska powiedział, że chce odprowadzić i pożegnać na zawsze "jednego z najlepszych obywateli Polski". "Idę ze smutkiem. To był najlepszy prezydent Polski od czasu odzyskania niepodległości przez nasz kraj" - podkreślił.

"Przyszłam pożegnać Lecha Kaczyńskiego, który był prezydentem wszystkich nas. Przeżywamy wszyscy wielki smutek. Pojawiają się refleksje. Zobaczymy, co będzie później z Polską. Mam nadzieję, że pan prezydent będzie czuwał na nami i jego małżonka też" - mówiła Anna z Warszawy.(PAP)

mzk/ mok/ la/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)