W USA narasta ferment po zastrzeleniu w Sanford na Florydzie nieuzbrojonego czarnoskórego 17-latka Trayvona Martina. Sprawca pozostaje na wolności. Policja odmawia aresztowania go, twierdząc, że mógł działać w samoobronie.
Tymczasem 67 procent Amerykanów - według sondażu telewizji CNN i ośrodka ORC International - uważa, że zabójca, 27-letni George Zimmerman, powinien zostać aresztowany.
Tragiczny incydent miał miejsce 26 lutego. Zimmerman, członek ochotniczej ochrony dzielnicy Sanford, patrolował ją samochodem, kiedy zauważył idącego chodnikiem Martina, który wracał do domu z zakupów.
Zadzwonił na policję i powiedział, że podejrzewa nastolatka, iż ten "coś przygotowuje". Polecono mu nie interweniować i czekać na radiowóz. Zimmerman jednak nie usłuchał, wysiadł z wozu i podszedł do Martina. Według świadków, wywiązała się walka, w której Zimmerman zastrzelił chłopca.
Jak się okazało, Martin był nieuzbrojony. Nigdy też nie miał konfliktów z prawem. Jego rodzina jest przekonana, że został zatrzymany z powodu koloru skóry.
Od kilku tygodni na Florydzie i w innych stanach trwają demonstracje z żądaniami aresztowania Zimmermana.
W poniedziałek działacze Nowych Czarnych Panter, radykalnego ruchu afroamerykańskiego, ogłosili, że zbierają fundusze na "schwytanie" Zimmermana.
"Jeśli policja tego nie zrobi, my się tym zajmiemy" - powiedział telewizji CNN jeden z przywódców grupy.
Z Waszyngtonu Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mmp/ mc/