Trzech krajowych inwestorów, wśród nich samorząd Gliwic, zostało dopuszczonych do kolejnego etapu prywatyzacji Fabryki Drutu Gliwice - podał w piątek resort Skarbu Państwa.
Władze Gliwic chcą kupić fabrykę, bo należy do niej kilkanaście hektarów gruntów w centrum miasta.
Oprócz miasta Gliwice, do badania sytuacji spółki, czyli tzw. due diligence, minister skarbu dopuścił także Maksimum sp. z o.o. oraz Holding S.K.A. z Katowic oraz prywatnego inwestora Janusza Wójcika z Gliwic.
Do dalszego etapu prywatyzacji nie dopuszczono natomiast firmy Donau Commodities Handels z˙Wiednia, która także odpowiedziała na wcześniejsze zaproszenie resortu w sprawie sprzedaży 85 proc. udziałów w fabryce.
Według informacji Ministerstwa Skarbu Państwa, wiążące propozycje warunków umowy zakupu udziałów spółki każdy z inwestorów dopuszczonych do jej badania powinien złożyć najpóźniej do 7 maja tego roku.
Przetarg na sprzedaż udziałów niewielkiej gliwickiej fabryki należy do nielicznych, gdzie potencjalnym inwestorem jest samorząd, który chce kupić firmę od Skarbu Państwa.
Władze samorządowe argumentują, że tylko w ten sposób mogą mieć bezpośredni wpływ na˙to, jak będzie wykorzystane kilkanaście hektarów fabrycznych gruntów, położonych w˙centrum miasta. W ocenie gliwickiego magistratu, ten teren ma duże znaczenie dla rozwoju Gliwic.
Fabryka Drutu Gliwice jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością. Dawniej występowała pod nazwą Fabryka Drutu i Wyrobów z Drutu. Powstała w 1852 r. i należy do najstarszych w branży druciarskiej w Polsce. Tworzą ją wydziały: produkcji drutu (trawialnia, ciągarnia, żarzarnia próżniowa), produkcji gwoździ, produkcji wyrobów spiekanych z proszków oraz obróbki mechanicznej i narzędziowni.(PAP)
mab/ drag/ mhr/
