Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tunezja: Zginęło 8 żandarmów i 2 bojowników, kryzys polityczny trwa

0
Podziel się:

W pogrążonej w głębokim kryzysie Tunezji podczas interwencji sił
bezpieczeństwa w prowincji Sidi Bu Zajd w środkowej części kraju w środę zginęło 8 żandarmów i 2
bojowników - podała tunezyjska telewizja. Kraj czeka na obiecaną dymisję premiera i negocjacje.

W pogrążonej w głębokim kryzysie Tunezji podczas interwencji sił bezpieczeństwa w prowincji Sidi Bu Zajd w środkowej części kraju w środę zginęło 8 żandarmów i 2 bojowników - podała tunezyjska telewizja. Kraj czeka na obiecaną dymisję premiera i negocjacje.

Do starć doszło po południu - podała państwowa telewizja Watanija. Wybuchły one, kiedy żandarmi przeprowadzali interwencję w domu podejrzanego człowieka w Sidi Ali Ben Aun.

Na planie politycznym w środę nie doszło do oczekiwanej po południu obietnicy dymisji gabinetu premiera Alego Larajedha z islamskiej Partii Odrodzenia (Hizb an-Nahda), która zdobyła władzę w rezultacie głosowania z 23 października 2011 roku, tj. pierwszych demokratycznych wyborów w dziejach Tunezji.

Partia ta zobowiązała się do oddania przed końcem października władzy, aby ułatwić rozwiązanie kryzysu, paraliżującego Tunezję od 25 lipca, kiedy doszło do zabójstwa czołowego lewicowego polityka, deputowanego Mohameda Brahmiego. Według dokumentu zredagowanego na początku miesiąca przez czterech mediatorów, w tym potężną Powszechną Tunezyjską Unię Pracy, do końca października miałby też powstać rząd technokratów.

Porozumienie zakładało przeprowadzenie w ciągu czterech tygodni "ogólnonarodowej debaty" z udziałem całej klasy politycznej, uchwalenie konstytucji i przyjęcie kalendarza wyborczego. Podpisania porozumienia odmówił Kongres na rzecz Republiki, partia prezydenta Monsifa Marzukiego, będącą świeckim sojusznikiem Hizb an-Nahda.

"Spodziewamy się, że Larajedh będzie miał dość odwagi, by w ciągu trzech tygodni ogłosić dymisję rządu, żeby uratować kraj" - powiedział AFP kierujący opozycyjnym lewicowym Frontem Ludowym Hamma Hammami.

W centrum Tunisu manifestowały w środę tysiące zwolenników opozycji, domagając się odejścia koalicyjnego rządu kierowanego przez Partię Odrodzenia i skandując: "Lud chce obalenia reżimu", "Dość" i "Rząd zdrajców do dymisji". Demonstracja była jednak mniej liczna niż sierpniowa, w której wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Dymisja rządu ma być pierwszym krokiem w harmonogramie mającym na celu powstanie w trzy lata od rewolucji z 2011 roku trwałych instytucji.

Starcia komplikują jeszcze bardziej sytuację Partii Odrodzenia i jej sprzymierzeńców, oskarżanych przez opozycję o bierność wobec ruchu dżihadystów.

W zeszłym tygodniu podczas operacji wojskowej w rejonie Badży, 70 km od Tunisu, zginęło dwóch żandarmów. Do udziału przywódców państwa w ich pogrzebie nie dopuścili w piątek policjanci ze związku zawodowego. Szef państwa Monsif Marzuki, premier Ali Larajedh i przewodniczący Zgromadzenia Konstytucyjnego Mustafa Ben Dżafar, zostali wygwizdani w koszarach na przedmieściach Tunisu i zrezygnowali z udziału w uroczystości pogrzebowej.

Tunezyjska prasa nie kryje wątpliwości co do szans na udane negocjacje, których przewidywany początek zbiega się z drugą rocznicą wyborów do zgromadzenia konstytucyjnego i pierwszych wolnych wyborów w historii Tunezji.(PAP)

klm/ kar/

14877029 arch.

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)