Ekipa NATO badająca miejsca ewentualnego stacjonowania rakiet przeciwlotniczych Patriot do ochrony granicy Turcji z Syrią wizytowała w środę instalacje wojskowe na południowym wschodzie kraju - podała państwowa turecka agencja prasowa.
Będąca członkiem Sojuszu Północnoatlantyckiego Turcja zwróciła się o rozmieszczenie tych rakiet na swym terytorium, by zabezpieczyć je przed syryjskim atakiem z powietrza. Wystrzelone z Syrii pociski artyleryjskie zabiły dotąd w Turcji pięć osób.
Jak się przypuszcza, walczący od ponad półtora roku ze społeczną rewoltą reżym syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada dysponuje kilkuset rakietami balistycznymi, zdolnymi przenosić chemiczne głowice bojowe.
Według agencji Anadolu selekcjonujący miejsca stacjonowania Patriotów zespół odwiedził prowincję Malatya, położoną około 200 kilometrów od granicy z Syrią. Mieści się tam już NATO-wski radar wczesnego ostrzegania, stanowiący element systemu przechwytywania ewentualnych irańskich pocisków balistycznych.
Rzeczniczka NATO Carmen Romero oświadczyła, że inspekcja ma się zakończyć za kilka dni, a wnioski z niej zostaną przedstawione władzom wojskowym Sojuszu. Jak dodała, dysponujące rakietami Patriot państwa członkowskie "zadeklarowały także swój zamiar wzmocnienia obrony Turcji, w ramach swych suwerennych procedur". Zmodernizowany wariant tego pocisku PAC-3 jest na uzbrojeniu USA, Niemiec i Holandii.
Rozmieszczeniu Patriotów w Turcji sprzeciwia się Rosja, twierdząc, że spowoduje to intensyfikację krwawego konfliktu wewnętrznego w Syrii. (PAP)
dmi/ mc/
12722886