Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Turysta zmarł w pobliżu szczytu Baraniej Góry

0
Podziel się:

Zwłoki mężczyzny znaleziono w pobliżu szczytu
Baraniej Góry w Beskidach. Wszystko wskazuje na to, że to turysta,
który wybrał się na wycieczkę w góry; prawdopodobnie zasłabł i
zamarzł.

Zwłoki mężczyzny znaleziono w pobliżu szczytu Baraniej Góry w Beskidach. Wszystko wskazuje na to, że to turysta, który wybrał się na wycieczkę w góry; prawdopodobnie zasłabł i zamarzł.

Zwłoki znaleziono w sobotę wieczorem. Mężczyzna znajdował się we wnętrzu wiaty niedaleko szczytu - poinformował w niedzielę PAP naczelnik beskidzkiej grupy GOPR, Jerzy Siodłak.

Dodał, że także w sobotę wieczorem o pomoc prosiła ratowników 14- osobowa grupa idących na Baranią Górę turystów. Z kolei w okolicach Babiej Góry ratownicy przez kilka godzin szukali trzech mężczyzn, którzy zabłądzili we mgle.

"Wieczór i noc z soboty na niedzielę były dla ratowników bardzo pracowite. W akcji poszukiwawczej na Babiej Górze uczestniczyło ok. 20 osób oraz ratownicy słowaccy. Na Baraniej Górze zaangażowanych jest sześciu ratowników" - powiedział Siodłak.

Na razie nie ma bliższych informacji o okolicznościach śmierci turysty na Baraniej Górze. Sprawę wyjaśnia policja i prokuratura.

"Działania ratowników koncentrują się obecnie na próbie przetransportowania zwłok na dół. Nasz skuter nie był w stanie tam dotrzeć, dlatego wysłaliśmy na miejsce lepszy, pożyczony sprzęt. Jeżeli i to zawiedzie, a warunki będą odpowiednie, rozważymy użycie wynajętego śmigłowca" - powiedział naczelnik.

Warunki na Babiej Górze są obecnie trudne. W sobotę wieczorem do GOPR-owców zadzwonili przedstawiciele 14-osobowej grupy turystów, którzy od rana szli do schroniska niedaleko szczytu. Skarżyli się na wyczerpanie i mówili, że kilka kobiet z grupy nie jest w stanie iść dalej.

Ratownicy nie byli jednak w stanie dojechać do turystów na skuterach śnieżnych, zaproponowali więc, że będą pilotować grupę pieszo i zasugerowali, by piechurzy zrezygnowali z dojścia do schroniska. Po namyśle ci kontynuowali jednak marsz i około północy wyczerpani dotarli do schroniska.

Bez pomocy ratowników nie daliby sobie natomiast rady trzej mężczyźni, którzy zabłądzili w okolicach Babiej Góry. O tym, że nie są w stanie we mgle i śniegu znaleźć szlaku, poinformowali ratowników telefonicznie. Akcja poszukiwawcza trwała prawie siedem godzin. Dwaj turyści zostali odnalezieni po stronie słowackiej, jeden po polskiej. Byli zziębnięci, ale w nienajgorszej kondycji.

W tym sezonie ratownicy beskidzkiej grupy GOPR zanotowali rekordową liczbę interwencji. Od początku roku było ich 1033 - więcej niż podczas długiej i śnieżnej zimny trzy lata temu. Rekord padł w minioną niedzielę, kiedy interwencji było 52.

Beskidzką grupę GOPR tworzy 440 ratowników. Pełnią służbę m.in. w schroniskach i ponad 30 stacjach narciarskich. (PAP)

mab/ itm/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)