Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk: nagrody przyznałem bardzo świadomie, inaczej niż poprzednicy

0
Podziel się:

#
dochodzi informacja z posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych
#

# dochodzi informacja z posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych #

22.06. Warszawa (PAP) - Premier Donald Tusk powiedział we wtorek, że nagrody dla urzędników swojej kancelarii przyznał bardzo świadomie. "Inaczej niż moi poprzednicy, którzy nagrodę traktowali jako automatyczne dopisanie do wynagrodzenia" - zaznaczył.

O tym, że pracownicy kancelarii premiera dostali w sumie 169 tys. zł nagród poinformowało we wtorek radio RMF FM. Stacja powołuje się na analizy Najwyższej Izby Kontroli z wykonania zeszłorocznego budżetu przez kancelarie premiera i prezydenta. Jak podało radio, pracownicy Kancelarii Prezydenta otrzymali łącznie 450 tys. zł.

W kancelarii premiera nagrody przyznawano w kwocie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych na osobę. Dostało je 16 osób, m.in. ministrowie Tomasz Arabski i Jacek Cichocki oraz wiceminister zdrowia Marek Haber. Premier nie wziął w zeszłym roku żadnej nagrody. Radio podało, że premier zdenerwował się, gdy dotarła do niego informacja o gratyfikacjach dla jego podwładnych.

"To ja podejmowałem decyzję, to ja przyznaję nagrody, a więc nie jestem zaskoczony, że je przyznałem" - odparł premier, pytany o tę kwestię podczas konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu rządu.

Jak zaznaczył, przyznał nagrody bardzo świadomie. "Inaczej niż moi poprzednicy, którzy nagrodę traktowali jako automatyczne dopisanie do wynagrodzenia" - powiedział szef rządu.

"Kiedy zostałem premierem, zamknąłem ten niezdrowy mechanizm, że nagroda należy się każdemu i zawsze, tzn. że jest de facto dodatkowym elementem pensji. Wystarczy porównać nagrody przyznane przez poprzedniego premiera Jarosława Kaczyńskiego dla swoich współpracowników - to było 2 mln zł - w porównaniu do 160 tys. zł, które ja przyznałem" - powiedział Tusk.

Jak zaznaczył, przyjął zasadę, że "nagroda musi być nagrodą za ponadstandardowe, jakieś nadzwyczajne osiągnięcie konkretnego urzędnika". "To jest cała różnica pomiędzy poprzednikami a naszym rządem" - powiedział Tusk.

Dodał, że w sposób bardzo umiarkowany korzystał z funduszu nagród i wyłącznie wtedy, kiedy "miał przekonanie, że ktoś osiągnął wynik wyraźnie lepszy niż tego można było oczekiwać".

Sprawozdanie z wykonania budżetu państwa za 2009 r. przez KPRM we wtorek rozpatrzyła sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych. Wykonanie budżetu NIK oceniła pozytywnie, choć z zastrzeżeniami. Wątpliwości kontrolerów dotyczyły właśnie wypłat nagród.

Pytany o tę sprawę przez posłów, szef KPRM Tomasz Arabski podkreślił, że każda nagroda była pisemnie uzasadniona. "Rząd premiera Donalda Tuska odszedł od praktyki, od zwyczaju, że fundusz nagród jest częścią wynagrodzeń w sposób automatyczny przeznaczaną na comiesięczne dodatki dla ministrów" - powiedział Arabski.

Dodał, że w 2006 r. i do końca października 2007 wypłacono nagrody na łączną kwotę 4 mln zł. "Pozostaje spór pomiędzy KPRM a NIK, czy te nagrody, w kontekście nowelizacji budżetowej, były wypłacone zgodnie z prawem. Uważam, że tak i za każdym razem, na każdym etapie kontroli (...) staliśmy na stanowisku, że NIK zbyt rygorystycznie interpretuje i zawęża interpretację ustawy" - powiedział Arabski.

"W skali roku to nie są wysokie nagrody, biorąc pod uwagę miesięczne nagrody, które otrzymywali wszyscy ministrowie, wojewodowie i wicewojewodowie w poprzednich rządach" - zaznaczył Arabski.(PAP)

mzk/ gdyj/la/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)