Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk o danych MSZ: pewne sprawy powinny być objęte dyskrecją

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk, nawiązując do znalezienia się w internecie wewnętrznej
bazy MSZ dot. pomocy rozwojowej, powiedział, że istnieje pewna kategoria spraw - są to m.in.
niektóre działania dyplomatyczne - które ze względu na interes państwa powinny być objęte
dyskrecją.

Premier Donald Tusk, nawiązując do znalezienia się w internecie wewnętrznej bazy MSZ dot. pomocy rozwojowej, powiedział, że istnieje pewna kategoria spraw - są to m.in. niektóre działania dyplomatyczne - które ze względu na interes państwa powinny być objęte dyskrecją.

Premier pytany był na czwartkowej konferencji prasowej m.in. o "wycieki z MSZ" szkodzące białoruskiej opozycji.

"Ostatnia sprawa, która pojawiła się w mediach, to jest sprawa bardzo daleko posuniętego w Polsce przepisu dotyczącego dostępu do informacji publicznej. Jak państwo pamiętacie, była olbrzymia presja, by każda informacja wytworzona przez władze publiczne była natychmiast dostępna dla wszystkich" - powiedział szef rządu.

W poniedziałek PAP napisała, że wewnętrzna baza danych MSZ dot. pomocy rozwojowej zawierająca m.in. opisy projektów z ich celami politycznymi, kwoty na wsparcie opozycji białoruskiej, znalazła się na ogólnodostępnym amerykańskim portalu internetowym. MSZ podkreśliło, komentując sprawę, że to nie powinno się znaleźć w domenie publicznej; resort spraw zagranicznych doprowadził do usunięcia danych ze strony portalu.

Premier podkreślił, że - jego zdaniem - istnieje pewna kategoria spraw, szczególnie dotycząca bezpieczeństwa państwa, niektórych działań dyplomatycznych, w tym na przykład działań na rzecz pomocy rozwojowej w innych krajach, które powinny być "w pewnym obszarze dyskrecji ze względu na interes państwa polskiego".

"Zwróciłem uwagę już panu ministrowi Sikorskiemu, że trzeba umiejętnie jednak korzystać także z możliwości klauzulowania niektórych informacji, które powinny być informacjami poufnymi, choćby ze względu na bezpieczeństwo naszych partnerów poza granicami kraju i minister Sikorski podjął to wyzwanie" - powiedział Tusk.

"Myślę, że (...) mając świadomość, że opinia publiczna chce mieć dostęp do wszystkich bez wyjątku informacji, że znajdziemy taki złoty środek, taki sposób, by informacja była możliwie pełna, ale tam, gdzie ona powinna być jednak zachowana w dyskrecji, będziemy starali się ją skuteczniej chronić" - zaznaczył.

Baza danych resortu spraw zagranicznych dotycząca pomocy rozwojowej przez kilka miesięcy była dostępna na jednym z amerykańskich portali. Dane przekazał jeden z urzędników Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ. W bazie danych, z którą zapoznali się dziennikarze PAP, były informacje dotyczące pomocy rozwojowej Polski dla wielu krajów z lat 2007-2011 - m.in. przyznane organizacjom pozarządowym kwoty, zakładane rezultaty projektów, ich "cel ogólny" i "cel zakładany".

Resort spraw zagranicznych, zaalarmowany przez PAP, doprowadził do usunięcia danych ze strony portalu. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki podkreślił, że MSZ przeprowadziło także wewnętrzne dochodzenie i wprowadzono procedury mające zapobiec takim sytuacjom w przyszłości. Bosacki podkreślił, że osoba odpowiedzialna za przekazanie danych na zewnątrz została już zwolniona z pracy.

Z pliku można było uzyskać szczegółową wiedzę dotyczącą polskiej pomocy rozwojowej na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Zestawienie pokazywało ile dokładnie pieniędzy nasz kraj przeznaczył dla konkretnej organizacji, jakie były konkretne cele poszczególnych projektów, a także kto był w nie zaangażowany.

Według PiS sprawą powinna zająć się sejmowa komisja spraw zagranicznych. (PAP)

sdd/ mok/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)