*Premier Donald Tusk z ostrożnym optymizmem przyjął informację, że rząd Litwy opowiada się za uprawomocnieniem pisowni nazwisk, w tym polskich, w formie oryginalnej. Jak przyznał w czwartek, z gratulacjami woli poczekać, aż te zapowiedzi się zmaterializują. *
"Mam nadzieję, że ten temat już niedługo zniknie, bo to stała agenda spotkań polsko-litewskich, ten proces nie powinien tak długo trwać. Ale wolę poczekać. Będę szczęśliwy, jeśli te sprawę strona litewska zamknie pozytywnie" - powiedział premier na konferencji prasowej po szczycie UE w Brukseli.
Minister sprawiedliwości Remigijus Szimaszius oznajmił w środę, że rząd Litwy opowiada się za uprawomocnieniem pisowni nazwisk, w tym polskich, w formie oryginalnej. Twierdzi, że rząd opowiada się za takim zapisem nazwisk "nie dlatego, że wymagają tego unijne akty prawne, ale dlatego, że jest to zgodne z interesem obywateli Litwy".
"W Europie nikt do niczego nikogo nie powinien przymuszać. Po to jest UE, żeby duży nie zmuszał małego ani średni średniego i my też wolelibyśmy, by kwestia pisowni nazwisk na Litwie była taką deklaracją dobrej woli ze strony litewskiej, a nie ciągłym przedmiotem negocjacji" - powiedział Tusk.
Zapewnił, że potraktuje z dużą serdecznością taki gest i "jeśli on się zmaterializuje, bo w tej sprawie było już bardzo dużo słów w ostatnich latach", wówczas jako pierwszy wyśle słowa podziękowania "pod adresem naszych przyjaciół z Litwy".
W rozmowie z agencją BNS minister Szimaszius powiedział, że "kwestia zapisu nazwiska jest sprawą wewnętrzną państwa". Zaznaczył jednak, iż "rząd uważa, że należy uprawomocnić prawo do pisowni imion i nazwisk w formie oryginalnej".
W Europejskim Trybunale Sprawiedliwości odbyła się w środę rozprawa ustna (administracyjna) dotycząca pisowni polskich nazwisk na Litwie. Sprawa trafiła do Luksemburga pod koniec ubiegłego roku. O interpretację prawną zwrócił się wileński sąd, do którego poskarżyli się Łukasz Wardyn i jego żona z Litwy Małgorzata Runewicz-Wardyn.
Po zawarciu związku małżeńskiego nazwisko kobiety zostało "zlitwinizowane", chociaż małżonkowie prosili, by go nie zmieniać.
Trybunał ma ustalić, czy litewskie przepisy są zgodne z unijnym prawem, czy nie łamią zakazu dyskryminacji ze względu na pochodzenie etniczne lub rasowe i czy nie ograniczają swobody przemieszczania się obywateli w UE.
Litwa przekonuje w Luksemburgu, że jako suwerenne państwo zachowuje prawo do określenia zasad pisowni nazwisk na swoim terytorium.
Inga Czerny (PAP)
icz/ kot/ jbr/