Mam nadzieję, że gdy emocje opadną, uda się porozmawiać o polskich szkołach i przedszkolach - powiedział w piątek dziennikarzom premier Donald Tusk po tym, gdy Sejm nie przyjął obywatelskiego wniosku o przeprowadzenie referendum ws. obowiązku szkolnego sześciolatków.
Premier zapytany o emocje na sali sejmowej towarzyszące piątkowemu głosowaniu, odpowiedział: "Nie lubię jak ktoś krzyczy niezależnie w jakiej sprawie".
"Mam nadzieję, że jak te emocje opadną wszystkie strony tego bardzo ważnego sporu, i wcale niepolitycznego, przyjmą moją propozycję, żeby poważnie porozmawiać, w jaki sposób uczynić polskie szkoły i przedszkola miejscami maksymalnie przygotowanymi, najlepiej przygotowanymi do tego, żeby nasze dzieci, nasze wnuki mogły tam przebywać i być wychowywane" - powiedział Tusk.
"Sam pomysł referendum, szczególnie niektóre pytania w referendum, w mojej ocenie nie pozwalały na zaakceptowanie takiego pomysłu. Mam bardzo dużo szacunku i respektu dla tych, którzy podjęli ten wysiłek. Podzielam w dużym stopniu ich lęki" - dodał szef rządu. (PAP)
(planujemy kontynuację)
tgo/ mok/ ura/