Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk: Polska będzie wywiązywać się z obowiązków wobec obywateli

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi premiera i ministra finansów
#

# dochodzą wypowiedzi premiera i ministra finansów #

19.08. Warszawa (PAP) - Premier Donald Tusk przedstawił posłom informację o działaniach w obliczu kryzysu. Będziemy dalej tak postępować, by państwo, jako opiekun tych, którzy są najczęściej w potrzebie, było stabilne - obiecał. Prezesowi PiS zarzucił, że po dwóch latach rządów "uciekł", a teraz "pcha się do władzy".

Szef rządu krytycznie ocenił wynik wtorkowego spotkania kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. Niemcy i Francja opowiedziały się wówczas za utworzeniem "faktycznego rządu gospodarczego" w strefie euro.

Premier poinformował, że Polska jest nieusatysfakcjonowana rezultatami tego spotkania. Jak bowiem ocenił, nie doprowadziło ono do wzmocnienia zarządzania strefą euro. Zapewnił zarazem: "Nie obawiamy się tego, że efektem spotkań polityków ze strefy euro będzie wzmocnienie zarządzania gospodarczego strefy euro, bo strefa euro tego bezwzględnie potrzebuje". Tusk poinformował też, że 30 sierpnia spotka się z przewodniczącym Rady UE Hermanem Van Rompuyem i szefem Komisji Europejskiej Jose Barrosso. Spotkanie będzie poświęcone m.in. stworzeniu przepisów, które wzmocnią zarządzanie gospodarcze w strefie euro.

Podczas swego wystąpienia szef rządu uznał, że pierwszym zadaniem odpowiedzialnego rządu jest "pilnowanie budżetu państwa tak, by państwo mogło się wywiązywać z elementarnych obowiązków wobec obywateli, a równocześnie podejmowanie takich działań, które z koniecznych cięć nie zrobią zbyt bolesnych cięć dla najbiedniejszych".

Zadeklarował też: "Będziemy dalej tak postępować, aby Polska jako państwo, jako opiekun tych, którzy są najczęściej w potrzebie, była stabilna. To znaczy, abyśmy tak jak do tej pory mogli wywiązywać się z podstawowych obowiązków państwa wobec obywateli".

Jak zaznaczył, chodzi o wypłaty waloryzowanych rent i emerytur. Przypomniał jednocześnie, że w wielu innych krajach nie tylko nie waloryzuje się tych świadczeń, ale obcina się je nawet o 30 proc. "Równocześnie będziemy dalej tak postępować, i tak robiliśmy od 2008 r., kiedy pierwsze sygnały kryzysu zaczęły docierać do Europy i do Polski, (...) aby wydatki nie przekraczały granicy zdrowego rozsądku, aby Polska nadal była oceniana jako miejsce bardzo stabilne i odpowiedzialne" - zapewnił.

Według premiera zadaniem każdego odpowiedzialnego rządu i każdej odpowiedzialnej formacji politycznej jest "strzec swoją ojczyznę przed groźbą chaosu, przed groźbą nerwowych odruchów, fali emocji (...), bo one mają bardzo poważny wpływ na globalną i lokalną gospodarkę". Według niego, głównym problemem w krajach ogarniętych kryzysem są nerwowe reakcje inwestorów, przedsiębiorców, zanikające zaufanie obywateli do instytucji finansowych, w tym do banków.

Zaapelował w tym kontekście do opozycji, by nie podważała wiary Polaków w ojczyznę. "Chcecie pomóc? To szukajcie recept tam, gdzie należy użyć lekarstwa na chorobę, a nie tylko dlatego, że coś komuś przyszło do głowy" - wzywał opozycję.

Odniósł się też do sytuacji, gdy kilka dni temu poszkodowany przez żywioł rolnik z południowego Mazowsza zapytał go "jak żyć?". Do tej sprawy nawiązywali potem prezes PiS na swej konferencji oraz SLD w swoim spocie.

Tusk ocenił, że takie pytanie może zadać rolnik, który stracił cały swój dobytek, a nie szef PiS Jarosław Kaczyński, czy inny poseł tej partii. "Miliony Polaków wiedzą jak żyć w Polsce. Wydaje się, że od kilkunastu dni liderzy dwóch partii opozycyjnych, panowie Napieralski i Kaczyński, tak jakby przestali wiedzieć, jak żyć w Polsce" - mówił.

Zwracając się do Kaczyńskiego premier zarzucił mu, że w 2007 roku, po dwóch latach "uciekł" od rządzenia, pomimo tego, że sytuacja finansowa w Europie była dobra. Teraz - jak mówił premier - Kaczyński "pcha się" do władzy. "Obudził się lider opozycji i prezentuje odwagę w spotach telewizyjnych. Wie pan co, panie prezesie Kaczyński? Widziałem niejednego odważnego w spotach i reklamówkach, ale od przywódcy formacji politycznych wymaga się, by trwał na mostku kapitańskim wtedy, kiedy obywatele w wyborach dali mu prawo i szansę sprawowania władzy" - mówił.

"Pan uciekł po dwóch latach, mimo że sytuacja wokół i w Polsce, i na świecie napawała wszystkich optymizmem. Pan wytrzymał raptem dwa lata" - zarzucił Tusk liderowi PiS. "Dzisiaj pan się pcha do władzy, chociaż czeka nas gigantyczny wysiłek, bardzo ciężka praca obarczona wieloma ryzykami" - zaznaczył. Według premiera, obecny kryzys finansowy nie ma precedensu w ostatnich 20-30 latach w wymiarze globalnym i europejskim.

Zaznaczył, że lepiej niż liderzy opozycji wie, co znaczy życie w warunkach nieustającego zagrożenia kryzysem. "Ale wiem również, co to znaczy życie w krajach, które nieodpowiedzialnymi decyzjami wprowadzały taki chaos w gospodarce, które wprowadzały tego typu decyzje, jakich dzisiaj doradza i doradzała od dwóch lat (...) opozycja w Polsce" - powiedział.

"Dziś z całą odpowiedzialnością chcę powiedzieć, że Polskę udało się uchronić - to są fakty, przecież to nie są wymysły - przed dramatycznym scenariuszem, głównie dlatego, że rząd zachowywał się odpowiedzialnie, ani razu nie zdradziliśmy objawów paniki" - mówił Tusk. "Przede wszystkim - co chyba najważniejsze w naszym polskim doświadczeniu - nie posłuchaliśmy rad ludzi de facto bezradnych, kompletnie nieświadomych tego, jak należy postępować, kiedy kryzys zagraża każdej gospodarce" - powiedział.

Tusk ocenił, że Polska dzisiaj jest przykładem spokoju i stabilności, mimo że wokół nas dzieją się rzeczy dramatyczne. Podkreślał, że druga fala kryzysu stoi u drzwi każdej narodowej gospodarki. "Nikomu nie wmawiamy i nie będziemy wmawiali, że życie w dobie kryzysu jest łatwe" - mówił Tusk.

Zapewnił, że rząd w ostatnich 12 miesiącach przygotował Polskę na "niebezpieczne przypadki, jakie zaczynają się objawiać w niektórych państwach". Wskazał, że większość państw boi się, czy będzie mogło zrealizować swoje potrzeby pożyczkowe. "My je zrealizowaliśmy praktycznie w 100 proc., w niewiele więcej, niż w pół roku" - powiedział Tusk.

"Jest do rozstrzygnięcia jeszcze w tym roku przywrócenie przepisu, jaki przygotowaliśmy o możliwości dopłaty do kredytów mieszkaniowych dla tych, którzy utracą swoje miejsce pracy" - powiedział szef rządu.

Dodał, że Polska ma ponad 80 mld złotych z tzw. Elastycznej Linii Kredytowej z MFW, które możemy używać w razie problemów finansowych. Zaznaczył, że dzięki temu złoty jest względnie stabilny, ale zastrzegł, że "nie jest tak dobrze, jak byśmy chcieli".

Premier powiedział, że chciałby, aby wszyscy, łącznie z liderami opozycji, pracowali w najbliższych miesiącach nad realnymi lekarstwami na zawirowania gospodarcze. Takim lekarstwem, jego zdaniem, jest uchwalenie budżetu, który utrzyma rygor oszczędności i nie zagrozi jednocześnie obywatelom potrzebującym pomocy.

Tusk zwrócił się do opozycji: "Ci, którzy ubiegają się o władzę, a niektórych widzę, aż rozpiera ta ochota, nie mogą tego samego dnia narzekać na poziom zadłużenia, (...) Polski i tego samego dnia mówić, że dochody do budżetu mają być mniejsze, a wydatki dużo większe" - mówił Tusk. Ocenił, że taki "tryb myślenia mógłby być zabójczy dla Polski", a zadaniem rządu jest uchronienie Polski przed takim scenariuszem.

Tusk poinformował - zastrzegając, że nie dysponuje precyzyjnymi danymi - że tzw. krótka sprzedaż (gra na spadki wartości akcji) na warszawskiej giełdzie nie stanowi problemu. Niektóre państwa unijne właśnie jej zakazały. "Według mojej wiedzy to około jeden procent obrotów, bez żadnego wpływu na to, co się dzieje na warszawskiej giełdzie" - powiedział.

Na pytania posłów zadane po oświadczeniu premiera odpowiadał minister finansów Jacek Rostowski. Powiedział, że opozycja jest "kompletnie i totalnie bez pomysłów" w obliczu zawieruchy w gospodarce światowej. Podkreślił, że podczas debaty w Sejmie miała ona "prawie godzinę", aby wystąpić ze swoimi propozycjami. "Fakt, że nie skorzystaliście z ani jednej minuty tego czasu, który był wam przydzielony, aby powiedzieć chociażby o jednej rzeczy, którą proponowalibyście - wy będąc rządem, którym teoretycznie możecie być za siedem tygodni - to jest absolutnie charakterystyczne i znamienne" - mówił.

"Bo nie macie żadnych propozycji. Jesteście kompletnie i totalnie bezbronni. Jesteście kompletnie i totalnie bez pomysłów w obliczu tej zawieruchy w gospodarce światowej, która ma dziś miejsce" - podkreślił szef resortu finansów.

Zapewnił, że póki rządzi PO i PSL, będzie ciągłość wypłat emerytur i rent. Rostowski poinformował, że w 2007 roku przeciętna emerytura wynosiła 1346 zł, a w tym roku 1785 zł.

Dodał, że rząd przewidział obecny kryzys i się do niego przygotował. "Po pierwsze, uzyskaliśmy elastyczną linię kredytową na 30 mld dol. (...) PiS i SLD były tej elastycznej linii kredytowej przeciwne. Byliście temu przeciwni, mimo że w najgorszej sytuacji byłaby to żelazna kasa, aby zapewnić wypłatę emerytom i rencistom, osobom, które najbardziej uzależnione są od państwa" - powiedział minister finansów.

Jego zdaniem opozycja powinna wytłumaczyć, dlaczego była temu przeciwna. "Nie wątpię w wasze dobre intencje, tylko nie wystarczy chcieć. Trzeba także umieć pomóc ludziom. Niestety, ten przykład z elastyczną linią kredytową jest najlepszym dowodem, że nie umiecie" - zwrócił się do opozycji.

Podkreślił, że rząd wykorzystał też dobrą koniunkturę w pierwszej połowie tego roku, aby zapewnić 90 proc. potrzeb pożyczkowych państwa. "Po trzecie wdrożyliśmy jeden z najszybszych, najbardziej efektywnych programów naprawy finansów publicznych" - zaznaczył.

Powtórzył deklarację, że w najbliższych dwóch latach rząd ograniczy deficyt sektora finansów publicznych o 80 mld zł. "Wszystkie decyzje, które doprowadzą do tej naprawy już zostały podjęte i w 90 proc. zostały wdrożone albo zarysowane w budżecie na 2012 r." - powiedział minister.

Wskazał, że tzw. reguła wydatkowa ograniczająca wydatki sektora finansów publicznych w 2011 r. daje 24 mld zł oszczędności, a w przyszłym przyniesie drugie tyle. Z kolei zmiana w systemie OFE przyniesie w dwa lata 18 mld zł. Minister dodał, że jednocześnie wzrosną dochody państwa, co - jak mówił - będzie wynikiem wzrostu gospodarczego w naszym kraju.

Rostowski poinformował, że w pierwszej połowie 2011 r. dochody budżetowe wzrosły o 17,7 proc., a dochody z CIT (podatku dochodowego od firm) o 27,7 proc. "Jak rośnie PKB i rozwija się gospodarka, to wtedy dochody budżetowe rosną szybciej. My z naszą odpowiedzialną polityką zapewniliśmy ten wzrost gospodarczy, który doprowadził do tego, że nawet w czasach kryzysu mamy o milion miejsc pracy więcej, niż w 2007 r." - podkreślił minister.

Stwierdził, że rządowi udało się w sytuacji kryzysowej poprawić pozycję najuboższych Polaków. Zapewnił, że za rządów PO spadł odsetek Polaków zagrożonych skrajnym ubóstwem. Poinformował, że za rządów PiS było nim zagrożonych 6,6 proc. obywateli, a w ubiegłym roku - 5,7 proc.

Rostowski zwrócił też uwagę, że uczestniczył w tej kadencji Sejmu w 30 debatach na tematy ekonomiczne. Z kolei - jak mówił - prezes PiS Jarosław Kaczyński zabrał głos tylko w trzech takich dyskusjach.

O informację nt. reakcji rządu na dramatyczną sytuację na rynkach finansowych wystąpił klub PiS. Występująca w imieniu wnioskodawców posłanka Beata Szydło powiedziała, że na rynkach finansowych panuje bardzo zła sytuacja, wszystko drożeje, notowania na giełdzie spadają, a polski rząd poprzez brak reakcji pogłębia chaos i kryzys.

Powiedziała też, że PO popiera "liberalny system gospodarczy, którego esencję stanowi dług, spekulacja i nieodpowiedzialność". "Czy pomimo tego (...) rząd zamierza wnieść pod obrady Izby zmiany ustawowe, aby uniemożliwić tzw. krótką sprzedaż na giełdzie, napędzającą spadek kursów akcji? Czy jeśli taka zmiana zostanie zaproponowana przez PiS, rząd pozwoli posłom koalicyjnym na jej poparcie?" - pytała.

Odpowiadając na zarzuty Rostowskiego, że opozycja nie przedstawiła żadnej propozycji w sprawie programu gospodarczego dla Polski Szydło powiedziała: "Apeluję o cierpliwość. Za siedem tygodni (po wyborach - PAP) pokażemy, jak to można rozwiązać".

W reakcji na to stwierdzenie minister finansów powiedział, że nie spodziewał się programu, tylko konkretnej, sensownej propozycji. "A stwierdzenie, że pokażecie Polakom, co potraficie za siedem tygodni, bez przedstawienia wpierw programu, no to ja właśnie tego się obawiam" - ripostował Rostowski. (PAP)

mmu/ pat/ amac/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)