*Dalsza radykalizacja nastrojów i narastający konflikt na Ukrainie nie służy ani samej Ukrainie, ani Europie, ani Polsce, najważniejszemu europejskiemu sąsiadowi Ukrainy - ocenił w sobotę premier Donald Tusk. *
Tusk poinformował po sobotnim spotkaniu z przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem, że przekazał mu informacje z Ukrainy i przedstawił polski punkt widzenia. Dodał, że wydarzenia na Ukrainie obserwuje wielu polskich urzędników i ekspertów.
"Najważniejszą sprawą jest zaprzestanie jakiejkolwiek formy przemocy. Za przerwanie łańcucha przemocy odpowiedzialna jest władza. Mimo dość dramatycznych okoliczności manifestujący w Kijowie i innych miastach zachowują zaskakujący, duży poziom odpowiedzialności. Według naszych relacji i obserwacji, właściwie nie zdarzają się wypadki chuligaństwa, czy nieuzasadnionej agresji ze strony manifestujących" - powiedział Tusk.
Premier ocenił, że większość strać i konfliktów, jakie miały miejsce do tej pory była sprowokowana przez "milicję, Berkut, czy inne służby reprezentujące władze". Podkreślił, że żadne z protestujących środowisk nie kwestionuje jedności Ukrainy, a opozycja nie postuluje podziału kraju. Zdaniem Tuska na Ukrainie konieczny jest powrót do rozmów pomiędzy władzą a opozycją. (PAP)
pro/ ala/