Premier Donald Tusk "Autobusem Tuska" przybył w poniedziałek na spotkanie z mieszkańcami Chełmża (woj. kujawsko-pomorskie). W trakcie wizyty w mieście protestowali kibice. Skandowali m.in.: "Nie głosuję na Platformę".
Tusk, który wcześniej odwiedził Sierpc, Skępe i Toruń, rozmawiał z mieszkańcami Chełmża przede wszystkim o bezrobociu i problemach w służbie zdrowia.
Szef rządu sam przyznał, że bardziej słuchał o problemach mieszkańców, niż z nimi debatował.
Wizytę Tuska starali się zakłócić kibice, którzy wywiesili transparenty: "Przeżyliśmy Ruska, przeżyjemy Tuska" i "Rządu niespełnione obietnice - temat zastępczy kibice". Wznosili też hasła: "Platforma ha ha ha", "Żądamy wolności słowa" i "Nie głosuję na Platformę". Kibice odpalili też racę dymną.
"Jestem pod wielkim wrażeniem tego niespotykanego spotkania na rynku w Chełmży, łącznie z tymi, którzy uważają, że przeżyli Ruska, to przeżyją i Tuska. Demokracja na poziomie lokalnym wyraża się też w ten sposób. Polska jest normalnym krajem" - komentował szef rządu.
Jak zaznaczył, rozmawiał z wieloma osobami, które mają w sercu żal, że im się nie wiedzie tak jak sobie wymarzyły. "Są dwie grupy ludzi, którzy wymagają liderowania i przewodnictwa - ludzie starsi i ludzie 20-letni, z których wielu do mnie podchodziło i pytało o najważniejszą dla nich rzecz - czyli pracę" - powiedział Tusk.
Premier w Chełmży przekonywał, że Polska ma wielką szansę - 300 miliardów złotych z budżetu UE. "Jest do wygrania na tej wielkiej europejskiej loterii taka pula pieniędzy, ona jest do mądrego wykorzystania wszędzie w Polsce" - podkreślił.
Zdaniem Tuska jest szansa, żeby te pieniądze przełożyły się na nowe miejsca pracy w takich miejscowościach jak Chełmża. "Jestem przekonany, że (...) te pieniądze naprawdę jesteśmy w stanie wyciągnąć" - przekonywał szef rządu.
Na koniec swojej poniedziałkowej wizyty w woj. kujawsko-pomorskim premier odwiedzi jeszcze Grudziądz. (PAP)
mrr/ son/ gma/