Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Tusk: wydarzenia w parlamencie ukraińskim to znaki nadziei

0
Podziel się:

Wtorkowe wydarzenia w parlamencie ukraińskim są znakami nadziei - uważa
premier Donald Tusk. Przestrzega przed scenariuszem konfrontacji. Jak mówi, w przeddzień podróży po
Europie liczy, że wskutek jego rozmów oferta dla Ukrainy będzie jeszcze bardziej atrakcyjna.

Wtorkowe wydarzenia w parlamencie ukraińskim są znakami nadziei - uważa premier Donald Tusk. Przestrzega przed scenariuszem konfrontacji. Jak mówi, w przeddzień podróży po Europie liczy, że wskutek jego rozmów oferta dla Ukrainy będzie jeszcze bardziej atrakcyjna.

"Dzisiejsze wydarzenia w parlamencie są znakami nadziei. Jest dla mnie rzeczą bardzo ważną w przeddzień mojej podróży po Europie, gdzie w ciągu najbliższych dni będę chciał spotkać się z większością ważnych przywódców europejskich, by ten znak nadziei, jaki dziś widzimy w Kijowie, przekazać dalej i by z tej nadziei uczynić także pewien praktyczny program pomocy dla Ukrainy" - powiedział szef rządu we wtorkowym wywiadzie dla TVP Info i ukraińskiego Kanału 5.

Jak zadeklarował, "dzisiaj Polska zrobi wszystko, żeby drzwi europejskie pozostały otwarte" dla Ukrainy. Powtórzył, że umowa stowarzyszeniowa z UE jest otwarta dla Ukrainy. "Po stronie Europy oferta jest otwarta i Europa jest gotowa" - przekonywał. "Powiem więcej, liczę też na taki skutek moich rozmów, że ta oferta może być dla Ukrainy jeszcze bardziej atrakcyjna niż to wydawało się w Wilnie" - powiedział.

"Jeśli ja na spotkaniach z Grupą Wyszehradzką, z kanclerz Merkel, z prezydentem Hollandem, z premierem Cameronem, z premierem Szwecji, z państwami bałtyckimi, ze wszystkimi jestem umówiony w tym tygodniu, (z) sekretarzem obrony Stanów Zjednoczonych. Cały ten cykl spotkań ma doprowadzić do tego, żeby także w Europie wszyscy uwierzyli, że sytuacja na Ukrainie może znaleźć dobre rozwiązanie, że ten czarny scenariusz, którzy niektórzy piszą, nie jest czymś, na co Ukraina jest skazana" - mówił.

I postulował: "Spójrzmy na tę wielką energię społeczną, która się wyzwala w czasie manifestacji, czy jest obecna na Majdanie, w Kijowie i w wielu innych miejscach na Ukrainie, ale także na tę, mimo wszystko dzisiaj, powściągliwość władzy, spójrzmy na to jako dowód, że Ukraina szuka tej drogi, drogi na rzecz umocnienia niepodległości i wyjścia na tę drogę modernizacji".

Premier przestrzegał, że konfrontacja czy konflikt nikomu na Ukrainie nie pozwolą uzyskać pozytywnego efektu. "Rozwiązanie siłowe oznacza nie tylko porażkę wewnętrzną, ale rozwiązanie siłowe może także postawić pod znakiem zapytania przyszłość Ukrainy jako państwa" - podkreślił.

Jak mówił, scenariusz konfrontacyjny może zniechęcić bardzo dużo środowisk politycznych w całej Europie do pozytywnego angażowania się po stronie Ukrainy. "Bo to czego wszyscy oczekujemy, na co z taką nadzieją czekamy, to zdolność wykorzystania tego konfliktu w sensie pozytywnym" - mówił premier.

Jak powiedział, nie ma żadnej wątpliwości, iż przyszłość Ukrainy, całego regionu zależy w dużym stopniu od tego, na ile elity ukraińskie i społeczeństwo ukraińskie odnajdą wspólny język. "Jeśli uda się utrzymać tę atmosferę dialogu, a nie konfrontacji, to o wiele łatwiej będzie uzyskać i mnie, kiedy będę się o to starał, (i) wszystkim wspierającym Ukrainę (...) zgodę na projekty pomocowe dla Ukrainy" - zaznaczył.

Pytany, czy Polska powinna brać udział w negocjacjach między stronami sporu na Ukrainie, premier odpowiedział, że nie jest przekonany, że Ukraina potrzebuje mediacji. "Ukraina potrzebuje pomocy i perspektywy europejskiej" - ocenił szef rządu.

Podkreślił, że obecnie najważniejsze dla Ukrainy jest to, by decyzje o przyszłości tego kraju "zapadały w Kijowie i tylko w Kijowie". "Jeśli oczekujemy od wszystkich sąsiadów Ukrainy, od wszystkich państw takiej pozytywnej neutralności, politycznej neutralności, to sami też musimy zachowywać się w podobny sposób".

Polska - jak mówił - powinna organizować taką pomoc, jakiej Ukraina sobie życzy.

"To Ukraińcy muszą zdecydować, jaki model pomocy wybierają, jaką przyszłość wybierają (...) Ale prawdą jest, tak ja to oceniam, że długoterminowa strategiczna pomoc Europy, całej wspólnoty międzynarodowej także w wymiarze finansowym może być na końcu bardziej atrakcyjna niż dzisiejszy model" - powiedział Tusk.

Na pytanie, na ile Moskwa ma wpływ na decyzje Ukrainy, odparł: "Dla nas ważne jest, by pomóc Ukrainie podejmować decyzje rzeczywiście autonomiczne. Nie czuję się powołany do analizowania, na ile władze w Moskwie wpływają na zachowania elit przywódczych na Ukrainie, mam swój pogląd, ale nie chcę nikogo pouczać". Przypomniał także, że prezydent Rosji Władimir Putin zadeklarował, że Rosja będzie współpracowała z każdym rządem ukraińskim. "To jest uważam istota problemu, pod warunkiem, że mówimy o tym serio, uczciwie" - wskazał.

Premier Ukrainy Mykoła Azarow podał się we wtorek do dymisji, którą Janukowycz przyjął. P.o. premierem będzie dotychczasowy I wicepremier Serhij Arbuzow. Parlament Ukrainy ponadto anulował tzw. ustawy dyktatorskie, ograniczające m.in. prawo obywateli do wieców. (PAP)

sdd/ amt/ son/ ura/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)