Premier Donald Tusk zapewnił we wtorek, że żaden z ministrów jego rządu nie będzie kandydował w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Podkreślił, że chce mieć w Warszawie wszystkich członków swojego gabinetu.
"Nie mówiłbym tego, gdybym nie czytał kolejnego artykułu o tym, który minister wybiera się do europarlamentu" - zaznaczył szef rządu podczas wtorkowej konferencji prasowej.
Wraz z minister zdrowia Ewą Kopacz - wymienianą przez media wśród potencjalnych kandydatów PO do europarlamentu - Tusk przedstawiał szczegóły tzw. planu B, dotyczącego przekształceń szpitali. Premier wyraził nadzieję, że fakt, iż wspólnie prezentują projekt, którym następnie Kopacz będzie zarządzała przez wiele miesięcy, przetnie spekulacje dotyczące jej kandydowania do PE.
"Już mówiłem chyba tak z 20 razy, przecinając te pogłoski, że żaden z ministrów nie wybiera się europarlamentu" - podkreślił premier.
"Proszę was, nie wysyłajcie moich kochanych ministrów do Brukseli, bo ja chcę ich mieć tutaj wszystkich, bez wyjątku" - zwrócił się do dziennikarzy Tusk.
Oprócz Kopacz, media wymieniały jako potencjalnych kandydatów w eurowyborach także m.in. szefa MON Bogdana Klicha czy ministra infrastruktury Cezarego Grabarczyka, pojawiało się także nazwisko minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbary Kudryckiej.(PAP)
stk/ ura/ gma/
