Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Uchylony wyrok na taksówkarza, który przejechał samochodem leżącego na jezdni 21-latka

0
Podziel się:

Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił w poniedziałek
wyrok sześciu lat więzienia dla 55-letniego taksówkarza Jerzego P.
Był oskarżony o przejechanie samochodem leżącego na jezdni 21-
letniego mężczyznę i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Młody człowiek
został wcześniej pobity.

Sąd Okręgowy w Gdańsku uchylił w poniedziałek wyrok sześciu lat więzienia dla 55-letniego taksówkarza Jerzego P. Był oskarżony o przejechanie samochodem leżącego na jezdni 21- letniego mężczyznę i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Młody człowiek został wcześniej pobity.

Sprawą zajmie się teraz ponownie Sąd Rejonowy w Sopocie.

Wydany w połowie listopada 2007 r. przez sopocki sąd wyrok sześciu lat więzienia zaskarżyły wszystkie strony procesu: prokurator, obrońca oraz oskarżyciele posiłkowi, którymi jest rodzina ofiary. Jerzemu P. grozi kara do 12 lat więzienia.

W uzasadnieniu poniedziałkowej decyzji Sąd Okręgowy w Gdańsku podkreślił, że sąd niższej instancji w sposób "powierzchowny" odniósł się do dowodów w sprawie.

"Nie rozstrzygnięto np., które zeznania świadków są decydujące. Są bowiem zeznania świadków, w których mowa jest o zupełnie innym kolorze i wyglądzie samochodu, niż ten, którym jechał oskarżony" - powiedział sędzia Leszek Mering.

Z uchylenia wyroku usatysfakcjonowani są zarówno obrońca oskarżonego, jak i rodzina studenta.

"Jestem zadowolony, że nie zostało zatwierdzone te sześć lat więzienia, bo to byłby wyrok żałosny. Młody człowiek zginął niewinnie i to by świadczyło, ile jest dziś warte życie w Polsce" - powiedział dziennikarzom brat ofiary, Jakub Starczewski.

W trakcie pierwszego procesu oskarżony nie przyznał się do winy. Podczas przesłuchań w prokuraturze Jerzy P. wyjaśniał m.in., że widział leżące na jezdni ciało, ale je ominął. O postawieniu mężczyźnie zarzutu spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi do 12 lat więzienia, przesądziły mikroskopijne ślady krwi studenta znalezione na aucie.

Do tragedii doszło nad ranem 19 października 2006 r. w pobliżu sopockiego Grand Hotelu. 21-letni Bartosz S., student Uniwersytetu Gdańskiego, wracał wraz z kilkoma kolegami z zabawy w jednym z klubów. Zostali zaczepieni przez grupę mężczyzn. Doszło do szarpaniny. Student wraz z przyjaciółmi zaczął uciekać. Został schwytany przez trzech napastników, którzy zaczęli go bić i kopać.

Pobitego, leżącego 21-latka przejechała taksówka, kierowana przez Jerzego P. Sekcja zwłok wykazała jednoznacznie, że przyczyną śmierci studenta były obrażenia spowodowane przez potrącenie autem.

W kwietniu 2007 r. Sąd Rejonowy w Sopocie skazał za pobicie studenta dwóch 19-latków: Łukasza B. i Sebastiana M. oraz 21- letniego Łukasza M. Dostali oni kary po dwa i pół roku więzienia.

W związku z tragedią Bartosza S. w październiku 2006 r. ulicami Sopotu przeszedł marsz protestacyjny pod hasłem "Otwórz oczy", z udziałem około tysiąca osób. (PAP)

rop/ bno/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)