Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Uczestnicy debaty nt. programu gospodarczego PiS: spełniła oczekiwania

0
Podziel się:

W debacie o programie gospodarczym Prawa i Sprawiedliwości przedstawiono
różne opinie, a dyskusja spełniła oczekiwania biorących w nich udział ekonomistów - uważają
uczestnicy spotkania. Eksperci oczekują kolejnych merytorycznych dyskusji gospodarczych.

W debacie o programie gospodarczym Prawa i Sprawiedliwości przedstawiono różne opinie, a dyskusja spełniła oczekiwania biorących w nich udział ekonomistów - uważają uczestnicy spotkania. Eksperci oczekują kolejnych merytorycznych dyskusji gospodarczych.

B. doradca ds. ekonomicznych prezydenta Lecha Kaczyńskiego, prof. Instytutu Nauk Ekonomicznych PAN Ryszard Bugaj powiedział, że debata spełniła jego oczekiwania. "Te oczekiwania nie były bardzo wysokie, ale były oczekiwaniem na rozmowę merytoryczną przy założeniu, że oczywiście są zasadnicze różnice zdań. Było założenie, że to będzie rozmowa bez ograniczeń, że będą mogły być wyrażane wszystkie racje i były wyrażane wszystkie możliwe racje w moim przekonaniu" - powiedział Bugaj dziennikarzom po debacie.

"Fortunne było także podsumowanie Jarosława Kaczyńskiego, tzn. takie, gdzie on nie dyskontował politycznie, tylko merytorycznie się wypowiedział, nieraz polemizował, nieraz się zgadzał. To jest moim zdaniem w porządku" - dodał.

Zdaniem prof. Leokadii Oręziak z Katedry Finansów Międzynarodowych SGH taka debata była bardzo potrzebna, a dyskusja koncentrowała się w dużej mierze na sprawach ważnych. Według niej więcej uwagi należało jednak poświęcić sprawie Otwartych Funduszy Emerytalnych, które generują dla państwa znaczne skutki finansowe.

"Mocniej powinno być zaakcentowane to, o czym ludzie powinni wiedzieć, że drastycznie zredukowano przyszłe emerytury i że istnieje w systemie emerytalnym ogromna patologia, której nie możemy tolerować. Tego system nie wytrzyma, nie mamy na to pieniędzy. Nie jesteśmy się w stanie dalej poświęcać, bo to nie jest tego warte" - powiedziała ekonomistka.

Główny ekonomista Business Centre Club prof. Stanisław Gomułka powiedział, że merytoryczny poziom dyskusji "mniej więcej" odpowiadał jego oczekiwaniom, był zróżnicowany. "Troszkę byłem zaskoczony tą wymianą poglądów, było także wiele wypowiedzi demagogicznych, skrajnych, nie biorących pod uwagę istotnych faktów, ale byli też inni, którzy reagowali na to. W związku z tym dyskusja była dość wyważona" - ocenił Gomułka.

Dodał, że co prawda powodem dyskusji były propozycje PiS, niemniej debata dotyczyła całej polityki społeczno-gospodarczej kraju, co więcej, prowadzona była w szerszej perspektywie europejskiej i wynikających z niej zagrożeń. "Nie wydaje mi się, żeby udział w tej dyskusji był czasem straconym" - podsumował profesor.

Wiceprezydent Centrum im. Adama Smitha Andrzej Sadowski powiedział, że poniedziałkową debatę należy potraktować jako debatę otwierającą, gdzie "zarówno opozycja, jak i partia rządząca będą starały się pozyskać ekspertów do pokazania własnej wersji rozwoju zmian w naszym kraju".

"Jest to dopiero początek drogi, gdzie zostaną być może wypracowane rozwiązania do takiej skali zmian, jakie Polska przeżywała na początku lat dziewięćdziesiątych" - stwierdził.

Sadowski dodał, że fundamentalny wniosek płynący z debaty PiS jest taki, że Polska potrzebuje daleko idących zmian, "że nie wykorzystujemy naszego potencjału, jakim jest kapitał ludzki i należy zrobić wszystko, aby praca w Polsce nie była dyskryminowana".

Ekspert odniósł się też do nieobecności podczas debaty ministra finansów Jacka Rostowskiego. "Każdy ma szansę ze skorzystania z zaproszenia i mam nadzieję, że prędzej czy później dojdzie do debaty między opozycją a rządem z wykorzystaniem ekspertów, którzy nie będą po żadnej ze stron, a będą przedstawiali wyłącznie argumenty w oparciu o wiedzę i doświadczenie" - powiedział.

Ekonomista Marek Zuber powiedział natomiast, że z punktu widzenia szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego powinny się odbyć kolejne takie debaty. "W przypadku ekonomistów znamy swoje poglądy i możemy spotykać się w różnym gronie i mówić o różnych pomysłach. Nigdy jednak nie będę miał takiego zdania, jak kilka osób na sali. Chodzi o kwestie tego, co się dzieje, co się działo i co do przyszłości" - powiedział.

Zuber odniósł się też do propozycji PiS. "Mam zastrzeżenia do szczegółów i z wieloma się nie zgadzam. Jeśli mówimy o opodatkowaniu banków czy sieci handlowych (...) to będzie to przełożone na klientów. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Jeżeli mamy to zrobić to w jakimś celu, musimy wiedzieć, gdzie te pieniądze mają iść, komu mają pomagać, na co mają być przeznaczone. Tego mi brakuje, nie ma (w propozycjach PiS - PAP) precyzji" - ocenił. (PAP)

mmu/ rbk/ mki/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)