Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE-Czechy: Topolanek: dymisja mojego rządu nie zagraża przewodnictwu

0
Podziel się:

(nowe wypowiedzi Topolanka oraz eurodeputowanych Schulza i Bielana)

(nowe wypowiedzi Topolanka oraz eurodeputowanych Schulza i Bielana)

25.3.Strasburg (PAP) - Premier Czech Mirek Topolanek zapewnił w środę eurodeputowanych, że dymisja jego rządu nie zagraża kontynuowaniu przez Czechy przewodnictwa w Unii Europejskiej.

Podczas debaty w Parlamencie Europejskim (PE), poświęconej ostatniemu antykryzysowemu szczytowi UE, ostro skrytykował "protekcjonistyczne" działania USA w zwalczaniu kryzysu gospodarczego.

"Doszło do obstrukcji socjaldemokracji w Czechach. Nie martwcie się, dymisja rządu nie zagrozi przewodnictwu czeskiemu. Socjaliści nie wzięli pod uwagę, że ich działania nie tylko szkodzą czeskiemu przewodnictwu, ale też im samym" - powiedział Topolanek w Strasburgu.

Zdał relację eurodeputowanym z decyzji podjętych na ostatnim szczycie UE, odrzucając zarzuty socjalistów na temat słabości czeskiego przewodnictwa i podjętych przez UE decyzji.

Na kilka dni przed szczytem G20 w Londynie 2 kwietnia, a także szczytem UE-USA w Pradze 5 kwietnia, Topolanek nie szczędził krytyki amerykańskiemu planowi wychodzenia z kryzysu. Ostrze krytyki wycelował zwłaszcza w ministra finansów (skarbu) Timothy Geithnera, który - jak powiedział Topolanek - zaniepokoił deklaracjami o potrzebie "stałych działań" interwencyjnych.

"Amerykański plan pobudzania gospodarki, to droga do piekła", powtarzanie błędów, popełnionych w czasie wielkiego kryzysu w latach 30. - powiedział Topolanek (w tłumaczeniu niemieckim i francuskim). Według rzecznika czeskiego przewodnictwa Topolanek nie użył słowa "piekło", ale powiedział, że "amerykański plan, to droga do ruiny".

Amerykański plan pobudzania gospodarki, zaaprobowany w lutym przez Kongres, ma wartość 787 mld dolarów pochodzących z budżetu państwa.

Zdaniem Topolanka Amerykanie będą potrzebowali do sfinansowania podejmowanych środków gotówki. "Sprzedadzą w tym celu obligacje państwowe... Czy to jest rozwiązanie?" - pytał Topolanek znany z liberalnych poglądów.

"Sukcesem" czeski polityk określił decyzję szczytu UE w ubiegłym tygodniu w Brukseli, "by nie iść drogą USA". Przywódcy państw unijnych zdecydowali, że mimo apeli USA nie zwiększą na razie wydatków na pobudzanie gospodarki ponad już zapowiedziane przez kraje członkowskie 400 mld euro.

"Dziś najważniejszy jest pakt stabilizacji i wzrostu (zmuszający państwa do dyscypliny budżetowej - PAP). Najgorszym rozwiązaniem będzie przyjmowanie nowych programów pobudzania gospodarki, zanim zobaczymy efekty tych już podjętych" - powiedział Topolanek. "Potem zobaczymy, czy wyasygnowane już 400 mld euro to wystarczająca kwota, czy trzeba będzie uruchomić drugi program" - dodał.

Kończąc swe przemówienie w Parlamencie Europejskim Topolanek powiedział: "Myślę, że w tym składzie już się nie spotkamy".

Czeska Izba Poselska uchwaliła we wtorek wotum nieufności wobec centroprawicowego rządu premiera Topolanka. Jest to pierwszy przypadek obalenia rządu przez parlament w powojennej historii Republiki Czeskiej.

We wtorek szef rządu zapowiedział, że poda się do dymisji po powrocie ze Strasburga. Ale - jak mówi się w kuluarach PE - nie jest wykluczone, że Topolanek zachowa funkcję premiera do połowy roku, by doprowadzić do końca czeskie przewodnictwo w UE.

Przewodniczący PE Hans-Gert Poettering wyraził opinię podczas debaty, że kryzys w Czechach "nie powinien wpłynąć na pracę przewodnictwa". Zaapelował, by Czechy i inne kraje, które jeszcze nie zakończyły procesu ratyfikacji Traktatu z Lizbony, kontynuowały go. "Tak, by Traktat wszedł w życie w 2010 roku" - zaapelował Poettering.

Wystąpienie Topolanka, a zwłaszcza część dotyczącą amerykańskiego planu pobudzania gospodarki ostro skrytykował szef frakcji socjalistów w PE Martin Schulz. "Pan reprezentuje samego siebie, a nie Radę Europejską mówiąc, że to droga do piekła. Teraz rozumiem dlaczego zapowiadano, że jest pan człowiekiem trudnym do komunikacji" - dodał Schulz.

"Nie będę panu odpowiadał. Odpowiedzi udzielił już panu raz premier (Włoch) Silvio Berlusconi" - powiedział Topolanek. Uczynił aluzję do słynnej wymiany zdań między Schulzem a Berlusconim podczas sesji w PE w 2003 za włoskiego przewodnictwa w UE. Premier Włoch zaproponował Schulzowi rolę kapo we włoskim serialu.

Topolanka chwalił natomiast polski eurodeputowany i wiceprzewodniczący PE Adam Bielan (PiS). Zapewnił, że choć "wielu polityków powątpiewało, czy niewielki kraj może udźwignąć ciężar prezydencji" Topolanek udowodnił, że to możliwe. "W tym trudnym momencie dla Pana, życzę Panu rozwiązania kłopotów i by to Pan przygotował następny szczyt UE" - powiedział Bielan.

Inga Czerny (PAP)

icz/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)