Szef komisji spraw zagranicznych PE, Niemiec Elmar Brok, i polski europoseł Jacek Saryusz-Wolski (PO) wyrazili we wtorek poparcie dla uczestników prounijnych demonstracji na Ukrainie. Przestrzegli władze w Kijowie przed użyciem siły wobec protestujących.
"Wierzymy, że Ukraina ma uzasadnione prawo do dokonania +europejskiego wyboru+. Drzwi dla społeczeństwa ukraińskiego pozostają otwarte" - napisali Brok i Saryusz-Wolski we wspólnym oświadczeniu.
"Wyrażamy nasze silne poparcie dla tysięcy obywateli Ukrainy, którzy mimo mrozu zebrali się na +Euromajdanie+ w Kijowie, oraz w innych miastach na terenie całej Ukrainy. Ci pokojowi demonstranci wyrażają swój zdecydowany sprzeciw wobec decyzji, by nie podpisywać umowy stowarzyszeniowej między Unią Europejską i Ukrainą, wobec pozbawiania ich europejskiej przyszłości" - oświadczyli.
"Stanowczo przestrzegamy władze ukraińskie przed używaniem siły wobec pokojowych proeuropejskich demonstrantów. W przeciwnym razie będą musiały być wyciągnięte poważne konsekwencje" - podkreślili eurodeputowani.
W południe w pobliżu Parlamentu Europejskiego w Brukseli ma się odbyć demonstracja solidarności z protestującymi na Ukrainie, na którą organizatorzy, członkowie ukraińskiej wspólnoty w Brukseli, zaprosili również m.in. eurodeputowanych.
Od sześciu dni na Majdanie Niepodległości w Kijowie trwają protesty zwolenników integracji europejskiej, domagających się podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Przyczyną wybuchu niezadowolenia na Ukrainie stała się ogłoszona w ubiegłym tygodniu decyzja władz o przerwaniu przygotowań do podpisania tego porozumienia.
UE zapewnia jednak, że pozostawia otwarte drzwi dla Ukrainy, a umowę będzie można podpisać w późniejszym terminie, gdy kraj ten będzie na to gotowy. (PAP)
awi/ ksaj/ ro/