Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Chłodne przyjęcie żądań Francji w sprawie kontroli na granicach

0
Podziel się:

#
wypowiedzi przedstawiciela duńskiej prezydencji i KE z konferencji
#

# wypowiedzi przedstawiciela duńskiej prezydencji i KE z konferencji #

26.04. Luksemburg (PAP) - Żądanie Francji, by w razie presji migracyjnej kraje UE mogły zamknąć swe granice na okres do 30 dni, spotkało się w czwartek z chłodnym przyjęciem partnerów w UE, poza Niemcami. Zebrani w Luksemburgu ministrowie wskazywali na kontekst polityczny propozycji.

"Bawienie się sprawami swobodnego przepływu osób ze względu na bieżącą politykę jest bardzo niebezpieczne. Należy chronić tę szczególną wartość, jaką jest swobodny przepływ obywateli europejskich między krajami i jako ministrowie spraw wewnętrznych w naszych krajach ponosimy za to odpowiedzialność" - powiedział szef MSW Jacek Cichocki, który brał udział w spotkaniu przedstawicieli resortów spraw wewnętrznych i sprawiedliwości.

"Jeżeli mamy użyć jakiejś ciężkiej artylerii, jaką jest wprowadzenie kontroli, to w sytuacjach szczególnych, wyjątkowych, gdzie naprawdę są poważane zagrożenia i musi się to opierać o określone, bardzo zrozumiałe kryteria" - dodał Cichocki, zaznaczając, że w apelach Paryża widzi "wewnątrzkrajowy kontekst" polityczny, który "wyczuwało" także wielu innych ministrów.

Szefowie MSW Francji i Niemiec ponowili w czwartek swoją propozycję, by kraje UE mogły same decydować o przywracaniu trwających do 30 dni kontroli na swoich granicach, także w przypadku presji migracyjnej. 17 kwietnia wysłali w tej sprawie list do duńskiej prezydencji. Francuski minister spraw wewnętrznych Claude Gueant podtrzymał zapowiedź prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, który zagroził w trakcie kampanii w marcu, że Francja wyjdzie z Schengen, jeśli w ciągu roku nie będzie osiągnięty "znaczący postęp" w reformowaniu systemu.

Propozycji Francji sprzeciwiły się Szwecja, Czechy i Belgia, a poparły ją (poza Niemcami) - według francuskich źródeł dyplomatycznych - Węgry, Austria i Rumunia; reszta krajów zachowała dystans. Krytyki nie szczędziła komisarz UE ds. wewnętrznych Cecilia Malmstroem. "Od września dyskutujemy propozycje KE (reformy Schengen - PAP) na prośbę przywódców. Schengen jest za ważne by było zakładnikiem debaty wyborczej; musi to być system, w którym kontrole graniczne są stosowane w ostateczności, w wyjątkowych okolicznościach i oparte na mechanizmie europejskim" - mówiła na konferencji prasowej po spotkaniu ministrów.

Ale także propozycja KE, by to ona zatwierdzała kontrole dłuższe niż pięć dni, nie budzi entuzjazmu wśród krajów UE, bo wiąże się z oddaniem kompetencji w tej sprawie. Tym nie mniej duński minister sprawiedliwości Morten Bodskov zapowiedział, że celem prezydencji jest osiągnięcie porozumienie w sprawie pakietu zarządzania Schengen do końca czerwca.

Choć czasowe przywracanie kontroli na wewnętrznych granicach Schengen jest możliwe już teraz, to tylko w wyjątkowych sytuacjach, takich jak zagrożenie porządku publicznego np. w czasie dużych imprez sportowych.

"Każdy kraj członkowski ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo swoich obywateli i powinien móc podejmować adekwatne środki, ale trzeba chronić takie decyzje przed bieżącym kontekstem politycznym" - podkreślił Cichocki. Dodał, że przywracanie kontroli na granicach musi być związane z "konkretnymi, zrozumiałymi społecznie zagrożeniami". "Wydaje mi się, że ten tryb, który istnieje teraz, i z którego miałem okazję skorzystać (na mistrzostwa Euro 2012 - PAP), wystarcza" - ocenił. Zarazem przyznał jednak, że rozumie postulat Niemiec, by kompetencje w podejmowaniu decyzji o czasowym przywracaniu kontroli pozostały "bardziej po stronie państw członkowskich".

Wcześniej francusko-niemiecki list skrytykowali w Parlamencie Europejskim socjaliści, oskarżając oba kraje o instrumentalne traktowanie Europy i uleganie prawicowemu populizmowi.

Reforma Schengen miała być odpowiedzią na napływ imigrantów z krajów Afryki Północnej, a zwłaszcza na francusko-włoski spór z wiosny 2011 roku o 25 tys. imigrantów z Tunezji. Przypłynęli oni nielegalnie na włoską wyspę Lampedusa, a następnie część z nich przedostała się do Francji na podstawie dokumentów wydanych przez Włochów. Pod naciskiem Francji przywódcy unijni zaapelowali do KE, by przygotowała mechanizm przywracania kontroli na granicach wewnątrz Schengen, kiedy "część granicy zewnętrznej znajdzie się pod niespodziewaną i dużą presją migracyjną" lub jeśli jakiś kraj nie dopełnia obowiązku kontrolowania zewnętrznej granicy Schengen. Prośba wywołała gorącą debatę, a w obronie swobody przemieszczania się stanął m.in. Parlament Europejski.

Z Luksemburga Julita Żylińska (PAP)

jzi/ az/ ap/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)