Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Dowgielewicz: Polska solidarna z węgierską prezydencją

0
Podziel się:

#
dochodzi wypowiedź A. Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
#

# dochodzi wypowiedź A. Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka #

17.01. Bruksela (PAP) - Minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz powiedział PAP, że Polska jest solidarna z węgierską prezydencją w UE, bo nie ma w Unii lepszych i gorszych członków. Jednocześnie zastrzegł, że polski rząd będzie się wypowiadać ws. węgierskiego prawa prasowego dopiero wtedy, gdy oceni je KE.

Portal EUobserver napisał, że Dowgielewicz wystąpił w obronie krytykowanego konserwatywnego premiera Węgier Viktora Orbana i zapewnił, że jesienne wybory parlamentarne nie zakłócą polskiej prezydencji w UE. Węgry obecnie sprawują przewodnictwo w UE.

W opublikowanym w poniedziałek omówieniu wywiadu brukselski portal donosi, że "polski rząd z dyskomfortem obserwował, jak starsi członkowie UE, jak Francja i Niemcy, a także ich czołowe gazety zniekształcały w ostatnich tygodniach węgierską prezydencję w UE, zarzucając jej rzekomy atak na wolność prasy w nowym prawie medialnym". "Czasami mamy do czynienia z nieco protekcjonalną postawą w niektórych państwach członkowskich" - cytuje Dowgielewicza portal.

"Żeby było jasne, to jest omówienie wywiadu. Ja nie mówiłem w ogóle o żadnych krajach członkowskich, tylko mówiłem o tym, że rzeczywiście obserwuję z niepokojem, martwię się tym, że widzę, iż w niektórych krajach prasa czy komentatorzy piszą w taki sposób paternalistyczny o nowych krajach członkowskich i o ich prezydencjach" - powiedział PAP minister ds. europejskich.

I - jak zaznaczył - w tym kontekście "należna jest polska solidarność z Węgrami, z węgierską prezydencją, bo nie ma w UE lepszych i gorszych członków". "Akurat uważam, że nowe kraje członkowskie mogą bardzo wiele zaoferować UE, jeśli chodzi o entuzjazm proeuropejski czy wsparcie dla integracji europejskiej" - podkreślił Dowgielewicz.

Jak dodał, w wywiadzie dla portalu pytano go, czy Orban jest demokratą i czy będzie działał w duchu proeuropejskim. "Ja odpowiedziałem, to co jest zacytowane, że jest demokratą, że był człowiekiem zaangażowanym w przemiany demokratyczne, że będzie na pewno efektywnie realizował prezydencję i naprawdę tutaj nie widzę powodów do niepokoju ze strony UE" - powiedział Dowgielewicz.

Dowgielewicz podkreślił, że jeśli chodzi o węgierskie prawo medialne, powiedział - choć to się nie znalazło w tym artykule - że Polska będzie oceniać to prawo, jak zobaczy ocenę Komisji Europejskiej. "Oczywiście komentatorzy, prasa ma prawo do komentarzy, natomiast my - jako rząd - czujemy się zobowiązani, żeby zachowywać się w tej sprawie w sposób fair, czyli poczekać na ocenę Komisji" - zaznaczył.

Taki stan rzeczy negatywnie ocenia Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. "Można zadać retoryczne pytanie: czy gdyby Węgry przywróciły karę śmierci, to Polska także czekałaby na stanowisko Komisji Europejskiej? Kiedy Joerg Haider udzielał wypowiedzi godzących w prawa człowieka wszystkie państwa protestowały. Teraz kwestia praw człowieka przegrywa z polityką zagraniczną" - powiedział PAP Bodnar.

"Uważamy, że ta ustawa stanowi jawne złamanie standardów państwa demokratycznego i naruszenie wolności słowa. Te tysiące ludzi, którzy w obronie wolności słowa pojawiają się na ulicach Budapesztu, to nie jest przypadek. Rzadko zdarza się, że w obronie tak abstrakcyjnej wartości, jaką jest wolność słowa, tyle osób wychodzi na ulice" - dodał.

Jak podkreślił Bodnar, Polska jako nowe państwo członkowskie UE ma "szczególny obowiązek promowania demokracji, praw człowieka, praworządności i wolności słowa w tych wszystkich państwach, które wyzwoliły się z jarzmów komunizmu". "Jakakolwiek niepokojąca sytuacja na Węgrzech powinna być raczej powodem do tego, żeby reagować, ponieważ my wiemy lepiej niż wszyscy inni, jak krucha jest demokracja i wartości demokratyczne" - dodał przedstawiciel HFPC.

W jego ocenie Polska powinna tak samo, jak inne państwa, m.in. Francja czy Niemcy, protestować przeciwko nowej węgierskiej ustawie medialnej i wyrazić jasne, ostre stanowisko oraz "zachęcić Węgry" do uchylenia tej ustawy. "W związku z tym, że wiele państw i instytucji wyrażało swoje stanowisko na temat węgierskiej ustawy medialnej jako przedstawiciel Fundacji oczekiwałbym jasnego stanowiska premiera w tej sprawie" - powiedział.

Ustawa medialna weszła w życie na Węgrzech 1 stycznia. Przewiduje, że wpływowa Rada ds. Mediów ma prawo wymierzać mediom surowe kary za "niewyważone" publikacje. Wszyscy członkowie Rady są członkami partii rządzącej Fidesz. Węgry były z powodu ustawy medialnej ostro krytykowane przez Niemcy, Wielką Brytanię i Francję. W środę premier Orban zaprezentuje w Parlamencie Europejskim w Strasburgu program węgierskiej prezydencji.

Dowgielewicz zapewnił też w wywiadzie dla portalu EUobserver, że jesienne wybory parlamentarne w Polsce nie zakłócą polskiego przewodnictwa w UE, przypadającego na drugą połowę roku.

"Scenariusz z wyborami przed prezydencją byłby znacznie gorszy, bo wiosna tego roku ma zasadnicze znaczenie dla przygotowań do prezydencji. Ministrowie muszą być aktywni na europejskim froncie, a nie zajmować się kampanią czy tworzeniem nowego rządu" - powiedział. Dodał, że w drugiej połowie roku, kiedy przewidziane są wybory "wszystko (związane z prezydencją) będzie już przygotowane".

EUobserver zauważa, że nawet gdyby wybory wygrało opozycyjne Prawo i Sprawiedliwość, "to jest mało prawdopodobne", by lider tej partii Jarosław Kaczyński pojawił się na jakimś szczycie Unii Europejskiej jeszcze w 2011 roku.

"Prezydencja została ustanowiona w taki sposób, aby umożliwić staremu rządowi kontynuowanie prac z nią związanych do późnego grudnia, do ostatniej sesji Parlamentu Europejskiego, bez względu na to, co się stanie" - powiedział Dowgielewicz.

Minister zapewnił też, że Polska będzie czerpać z doświadczeń państw, które sprawowały prezydencję w UE już po wejściu w życie w grudniu 2009 roku Traktatu z Lizbony (czyli Hiszpanii i Belgii), a polscy przywódcy będą starać się pracować w harmonii z powołanymi przez ten traktat nowymi przywódcami unijnych instytucji, czyli przewodniczącym Rady Europejskiej Hermanem Van Rompuyem.

EUobserver podkreśla jednocześnie, że "minister powiedział, iż polska prezydencja nie będzie +niewidoczna+", w odróżnieniu od modelu belgijskiego". (Belgijski rząd według komentatorów od początku postawił sobie za cel pracę w cieniu Van Rompuya, a na koniec prezydencji był bardzo chwalony za dyskrecję i skuteczność). "Premier Tusk będzie zawsze widoczny, bo jest liderem dość dużego kraju. On nie musi konkurować z kimkolwiek o światła reflektorów" - powiedział Dowgielewicz. "To nie tak, że chcemy być niewidoczni. Ale my nie chcemy żadnych rywalizacji ani wojen o wpływy z instytucjami UE" - powiedział.

Przypomniał też główne priorytety polskiej prezydencji, czyli wzrost unijnej gospodarki i pogłębienie współpracy w polityce obronnej państw członkowskich.(PAP)

icz/ eaw/ pro/ pz/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)