Uzgodniony w piątek w Brukseli przez państwa UE nowy unijny budżet na lata 2014-2020 jest pozbawiony politycznej wizji, bo nie koncentruje się na celach modernizacyjnych - oceniła w rozmowie z PAP ekspert Fundacji Bertelsmanna w Brukseli Stefani Weiss.
"Szczyt w Brukseli został zainscenizowany niczym kryminał, ale jego rezultat jest raczej smutny niż zachęcający" - powiedziała ekspert. "Wiele mówiono o tym, że nowy budżet musi wspierać wzrost gospodarczy, walkę z bezrobociem, tymczasem, tak jak w przeszłości, znów miliardy przeznacza się na zwiększanie dochodów rolników i wspieranie przemysłu rolno-spożywczego" - oceniła Weiss.
Jej zdaniem należałoby ograniczać unijne płatności bezpośrednie dla rolników, a w większym stopniu koncentrować się na wspieraniu rozwoju strukturalnego i regionalnego.
Na rolnictwo zaplanowano w porozumieniu budżetowym blisko 373,2 mld euro, w tym na dopłaty bezpośrednie dla rolników i tzw. środki rynkowe ponad 277,8 mld euro.
"Już siedem lat temu podczas negocjacji nad poprzednim budżetem przywódcom zabrakło politycznej wizji. Tak stało się i tym razem" - powiedziała.
Weiss skrytykowała dokonane przez przywódców UE cięcia w planowanych wydatkach na program Łącząc Europę (Connecting Europe Facility - CEF). Ten nowy fundusz infrastrukturalny okrojono o blisko 12 mld euro (z ok. 41,2 mld euro do 29,3 mld euro). "A jest to przecież innowacyjny i przyszłościowy mechanizm" - oceniła.
W jej opinii brytyjski premier David Cameron, który domagał się największych oszczędności w unijnym budżecie, będzie w stanie "sprzedać" zawarty kompromis swojej Partii Konserwatywnej oraz wyborcom. "Cameron domagał się ograniczenia planowanych płatności z budżetu do ok. 900 mld euro, a stanęło na 908 mld. Różnica pomiędzy tym, czego żądał, a uzgodnieniami nie jest duża" - oceniła.
Aby nowy wieloletni budżet UE został przyjęty, potrzebna jest zgoda Parlamentu Europejskiego. Szef PE Martin Schulz zagroził, że europarlament nie zaakceptuje budżetu, który nie będzie ambitny. Zdaniem Weiss PE może odegrać "silną i dobrą rolę, ale europosłowie zawsze są pod presją krajów członkowskich" i mogą głosować zgodnie z interesem narodowym oraz partyjnym. "Raczej każdy z eurodeputowanych chce zostać ponownie wybrany do PE i dostać się na listy wyborcze w 2014 r." - zauważyła Weiss.
Uzgodniony w piątek kompromis w sprawie nowego budżetu UE przewiduje, że w ciągu siedmiu lat zobowiązania Unii sięgną w sumie 960 mld euro, a rzeczywiste płatności - 908 mld euro. Po raz pierwszy budżet wieloletni jest mniejszy od poprzedniego.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)
awi/ mc/
