Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Eurodeputowani z "dużych" krajów grożą odrzuceniem nowego podziału miejsc w PE

0
Podziel się:

Wielu eurodeputowanych z dużych państw,
m.in. Niemiec, Polski, Włoch czy Hiszpanii otwarcie skrytykowało w
środę nowy podział miejsc w Parlamencie Europejskim, który ma
obowiązywać od 2009 roku. Proponują inny podział, na którym bardzo
tracą małe kraje.

Wielu eurodeputowanych z dużych państw, m.in. Niemiec, Polski, Włoch czy Hiszpanii otwarcie skrytykowało w środę nowy podział miejsc w Parlamencie Europejskim, który ma obowiązywać od 2009 roku. Proponują inny podział, na którym bardzo tracą małe kraje.

Na dzień przed głosowaniem w Parlamencie Europejskim zatwierdzonego już przez Komisję Konstytucyjną raportu w sprawie nowego podziału miejsc w PE, do ofensywy przystąpiła część eurodeputowanych z dużych, niezadowolonych państw.

Trzech chadeków z Niemiec, Hiszpanii, Polski (Jacek Protasiewicz z PO), zgłosiło wspólną poprawkę, w której proponują zupełnie nowy sposób podziału miejsc, faworyzujący największe kraje członkowskie, jednocześnie znacznie redukując reprezentację małych. Na przykład Czechy i Belgia tracą po czterech eurodeputowanych, a Włochy zyskują siedmiu, Wielka Brytania ośmiu, Francja dziesięciu, Hiszpania sześciu, zaś Polska dwóch.

Sprawozdawca PE, Francuz Alain Lamassoure, apelował o odrzucenie tej poprawki i poparcie propozycji Komisji Konstytucyjnej. Zdaniem Lamassoure'a, podział miejsc zaproponowany przez "dużych", nawet jeśli zyskałby większość w PE, po prostu nie ma szans na przyjęcie na szczycie europejskim w Lizbonie.

"Przecież (na szczycie) konieczna jest jednomyślność! Proszę o powstrzymanie narodowych egoizmów" - apelował Lamassoure.

Choć w środę wieczorem szanse na uzyskanie większości w PE dla poprawki trzech posłów chadeckich oceniane były jako "niewielkie", to ich ofensywa może osłabić wymowę raportu Francuza.

"Jeśli w końcowym głosowaniu, większość popierająca raport Lamassoure'a będzie nieznaczna, to wówczas wysyłamy słaby sygnał na szczyt europejski w Lizbonie. Przywódcy będą mogli od nowa rozpocząć dyskusję na temat podziału miejsc, nie kierując się zdaniem PE" - powiedziały PAP źródła wysokiego szczebla w PE.

Zgodnie z traktatem, podział miejsc w PE ma się opierać na tzw. zasadzie degresywnej proporcjonalności; oznacza to, że małe kraje są uprzywilejowane w stosunku do dużych. Obecnie na jednego eurodeputowanego niemieckiego przypada aż 832 tys. niemieckich obywateli, w Polsce 763 tys., podczas gdy na małej Malcie, reprezentowanej obecnie przez sześciu posłów, na jednego eurodeputowanego przypada zaledwie 80 tys. obywateli.

Nowy podział miejsc miał - zgodnie z zamierzeniem Lamassoure'a - nieco skorygować te różnice. Poprawka trzech posłów chadeckich idzie dużo dalej, opierając się na znanej z prawa wyborczego zasadzie d'Honte'a.

Według nowego podziału mandatów w PE, opracowanego wspólnie przez Lamassoure'a i rumuńskiego socjalistę Adriana Severina, od wyborów do Parlamentu Europejskiego w 2009 roku Polska będzie mieć 51 eurodeputowanych. To o jednego posła więcej niż przyznano Polsce na szczycie w Nicei w 2000 roku. Ale o trzech mniej niż obecnie, gdyż z powodu opóźnionego wejścia Rumunii i Bułgarii do UE w stosunku do "dziesiątki" z 2004 roku Polsce przyznano tymczasowo 54 mandatów.

Lamassoure przyjął jako podstawę nowego podziału miejsc od 2009 roku nie sytuację obecną (785 eurodeputowanych), lecz tabelę dołączoną do traktatu z Nicei (736 posłów). A ponieważ projekt nowego Traktatu Reformującego UE zakłada, że liczba wszystkich posłów nie może przekroczyć 750 (w tym najmniejszy kraj musi mieć minimum sześciu posłów, a największy maksymalnie 96), do rozdania sprawozdawcy PE mieli 14 miejsc.

Swoje delegacje w PE od 2009 roku zwiększyłyby w stosunku do Traktatu Nicejskiego: o czterech eurodeputowanych Hiszpania - do 54 (43,7 mln mieszkańców), o dwóch: Francja - do 74 (62,8 mln mieszkańców), Szwecja - do 20, Austria - do 19. O jednego europosła wzrośnie reprezentacja W. Brytanii - do 73 (60,4 mln mieszkańców), Polski - do 51, Holandii - do 26, Bułgarii - do 18, Łotwy - do 9, Słowenii - do 8 i Malty - do 6.

Trzech posłów stracą natomiast Niemcy (82,4 mln ludności), zmniejszając swą reprezentację z 99 do 96 osób.

Nowy podział mandatów w PE ma zostać przyjęty na sesji plenarnej w czwartek, ale ostanie słowo w tej sprawie będą mieli przywódcy państw UE, kiedy będą przyjmować na szczycie w przyszłym tygodniu (18-19 bm.) nowy Reformujący Traktat UE. Premier Włoch Romano Prodi już zapowiedział, że nie zgodzi się na propozycje Lamassoure'a i Severina, gdyż kraj ten traci w stosunku do Francji i Wielkiej Brytanii.

Inga Czerny (PAP)

icz/ kot/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)