Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Fiasko negocjacji w sprawie budżetu na lata 2012 i 2013

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi z konferencji cypryjskiego ministra ds. europejskich oraz komisarza
Lewandowskiego
#

# dochodzą wypowiedzi z konferencji cypryjskiego ministra ds. europejskich oraz komisarza Lewandowskiego #

09.11. Bruksela (PAP/AFP) - Negocjacje między Radą UE a Parlamentem Europejskim z udziałem KE w sprawie korekty budżetu UE na 2012 r. i projektu budżetu na 2013 r. zakończyły się fiaskiem - powiedział w piątek wieczorem szef delegacji PE Alain Lamassoure. Rozmowy będą wznowione we wtorek.

Cypryjski minister ds. europejskich Andreas D. Mawrojanis mówił na konferencji po spotkaniu, że rozmowy zostaną wznowione we wtorek po południu. Tego dnia o północy mija czas na osiągnięcie porozumienia. "Zgodnie z traktatem na porozumienie jest 21 dni od rozpoczęcia koncyliacji. Jeśli zorientujemy się, że nie ma szans na porozumienie, to zgodnie z traktatem Komisja Europejska musi wyjść z nową propozycją (budżetu na 2013 r.) i cały proces zacznie się od nowa" - tłumaczył. Dodał, że w obecnych warunkach ten scenariusz nie jest "kompletnie wykluczony".

AFP napisała, że ministrowie nie zdołali nawet rozpocząć negocjacji o przyszłorocznym budżecie, gdyż nie znaleźli porozumienia, jak załatać dziurę w wys. blisko 9 mld euro w budżecie na rok 2012. Minister Mawrojanis potwierdził, że rozmowy skupiły się najpierw na korekcie tegorocznego budżetu, ale dodał, że w sprawie budżetu na 2013 r. jest "raczej optymistą", bo stanowiska negocjatorów nie są aż tak odległe.

Mawrojanis zapewniał, że nie ma powiązania ani wzajemnej warunkowości między negocjacjami ws. budżetu na 2013 r. a rozmowami ws. nowego wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020, choć przyznał, że jeśli we wtorek zostanie osiągnięte porozumienie, pomoże to atmosferze przed szczytem ws. budżetu wieloletniego, który odbędzie się 22-23 listopada.

Jeśli chodzi o rok 2012 ministrowie zgodzili się jedynie na jak najszybsze uruchomienie 670 mln euro pomocy z funduszu solidarnościowego dla Włoch w związku z niedawnym trzęsieniem ziemi. Problemem pozostaje dziura 9 mld euro, by realizować płatności za spływające faktury w ramach funduszy UE. Komisarz UE ds. budżetu Janusz Lewandowski przekonywał na konferencji, że to jest minimalna kwota, jaka jest potrzebna, i że na przesunięciach między liniami budżetowymi nie da się uzyskać więcej niż kilka milionów euro. "Jesteśmy u kresu" - mówił. Zaznaczył, że porozumienie ws. korekty tegorocznego budżetu jest kwestią "zbiorowej odpowiedzialności", a jego brak byłby "szkodliwy dla beneficjentów, małych i średnich firm, studentów Erasmusa".

Zasugerował jednak, że możliwe jest znalezienie sposobu na pokrycie tegorocznych braków w unijnej kasie, biorąc pod uwagę ograniczenia krajów UE, z których większość jest objęta procedurą nadmiernego deficytu. "Rolą Komisji jest znalezienie innowacyjnego rozwiązania" - powiedział. "Mamy dostarczyć rozwiązanie zdobycia 9 mld euro i wdrażania unijnych polityk. To jest do przestudiowania (...). Wierzę, że lepiej jest znaleźć porozumienie i wtedy komunikować je publicznie" - odparł Lewandowski dopytywany, o jakie rozwiązanie chodzi.

Wcześniej KE zaproponowała, by brakujące środki pokryć z jednej strony z dochodów z grzywien, jakie m.in. firmy prywatne płacą za zawiązywanie karteli. To około 3,1 mld euro. Normalnie te dodatkowe dochody z grzywien powinny zmniejszyć składki państw do unijnej kasy. Resztę, czyli 5,9 mld euro, kraje miałyby dołożyć zwiększając swe płacone co miesiąc składki do budżetu UE oparte na PKB.

Ale płatnicy netto - Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Szwecja, Holandia, Finlandia, Dania i Austria - zażądali, by całość pokryć z niewydanych środków z budżetu UE szacowanych przez nich na 15 mld euro, choć Komisja Europejska zapewniała, że takich pieniędzy nie ma.

Lamassoure skrytykował "obsesję cięć" u niektórych ministrów i przypomniał, że środki z budżetu UE mają pokryć wydatki już poczynione przez poszczególne kraje członkowskie; KE musi po prostu dokonać zwrotu za nadesłane do Brukseli faktury. Jest ich teraz najwięcej, bo dobiega końca obecny wieloletni budżet 2007-13 i związane z tym programowanie inwestycji i wydatków.

Kraje UE już w połowie roku opowiedziały się za znaczną redukcją przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji budżetu 2013. Wzrost w stosunku do 2012 roku wyniósłby tylko 2,7 proc., a nie - jak chciała KE - prawie 7 proc. Wielka Brytania, Szwecja i Holandia zażądały wówczas jeszcze większych cięć.

Przeciwna cięciom była KE, ostrzegając, że bez znacznego zwiększenia wydatków w budżecie w 2013 roku znowu zabraknie środków na realizację spływających do Brukseli faktur - tak jak to się stało w 2012 roku, co wymusiło propozycję korekty budżetu. (PAP)

jzi/ kot/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)