Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Głosowanie w sprawie reelekcji Barroso raczej pozytywne

0
Podziel się:

#
dochodzą wypowiedzi Buzka, Schulza i o odrzuconej propozycji Verhofstadta.
#

# dochodzą wypowiedzi Buzka, Schulza i o odrzuconej propozycji Verhofstadta. #

10.09.Bruksela (PAP) - Przewodniczący grup politycznych w Parlamencie Europejskim (PE) potwierdzili w czwartek, że głosowanie w sprawie reelekcji przewodniczącego Komisji Europejskiej (KE) Jose Manuela Barroso odbędzie się podczas najbliższej sesji PE 16 września w Strasburgu. Wstępne obliczenia wskazują, że Barroso uzyska wystarczające poparcie, choć nie będzie ono oszałamiające. Potwierdził to także lider socjalistów Martin Schulz.

"Głosowanie odbędzie się w środę 16 września w południe" - poinformował PAP rzecznik PE Jaume Duch po zakończeniu spotkania tzw. Konferencji Przewodniczących.

Jedynie szefowie frakcji europejskich socjalistów i Zielonych domagali się odłożenia głosowania na "po" referendum w Irlandii w sprawie Traktatu Lizbońskiego (2 października), ale nie mieli wystarczającej większości. Gdyby ich propozycja przeszła wówczas Barroso potrzebowałby według Traktatu z Lizbony poparcia większości kwalifikowanej, czyli ponad połowy z wszystkich 736 europosłów. Według obowiązującego Traktatu z Nicei, do zatwierdzenia Barroso wystarczy w najbliższą środę połowa z obecnych podczas głosowania eurodeputowanych.

Lider liberałów, były premier Belgii Guy Verhofstadt zaproponował, by po wejściu w życie Traktatu z Lizbony, PE powtórzył głosowanie w sprawie Barroso na nowych zasadach. Ale i ta propozycja przepadła. "Nie zyskała poparcia innych grup politycznych. Jedynie socjaliści byli za" - poinformował Schulz.

Według obliczeń dokonanych przez PAP na podstawie deklaracji liderów politycznych, Barroso może liczyć na wystarczające poparcie, ale raczej nie na imponującą większość. Niespodzianka jest jednak możliwa, bo głosowanie będzie tajne.

Ale nawet przeciwnik Barroso, Martin Schulz przyznał w czwartek, że "to pewne, że Barroso dostanie poparcie wystarczającej większości". Zaznaczył jednak, że bez poparcia socjalistów, drugiej siły politycznej w PE, będzie to większość słaba. "Jeśli chce mieć większość kwalifikowaną, to osiągnie ją tylko z nami" - powiedział Schulz, apelując by Barroso "zobowiązał się na piśmie" do środy, że do swego programu włączy postulaty socjalne.

Kandydaturę Barroso poprze na pewno jego rodzina polityczna, która go wystawiła, czyli chadecka frakcja Europejskiej Partii Ludowej. Choć EPL wygrała wybory do PE, sama nie ma wystarczającej większości (EPL liczy 265 posłów) i dlatego Barroso musiał zabiegać o względy innych partii.

Barroso może też liczyć na poparcie małej, postrzeganej jako dość eurosceptyczna grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) z 54 europosłami. "To, co Barroso nam powiedział, jest bardzo pozytywne. Barroso zasługuje na reelekcję na drugą kadencję" - powiedział PAP brytyjski wiceprzewodniczący frakcji EKR Timothy Kirkhope po spotkaniu z Barroso.

Zadecydują głosy trzeciej pod względem wielkości grupy liberałów i demokratów (84 europosłów). Znaczna część członków tej frakcji, w tym liberałowie niemieccy, brytyjscy, skandynawscy i belgijscy deklarowała w środę po przesłuchaniu Barroso, że poprze go, choć sam przewodniczący tej frakcji, były premier Belgii Guy Verhofstadt nie ukrywał, że nie jest zachwycony tą kandydaturą i wciąż stawiał w środę Barroso nowe warunki. "Ja na pewno zagłosuję na Barroso" - powiedział PAP Louis Michel, były belgijski komisarz, który dostał się do PE z listy liberałów walońskich (MR).

Zieloni (55 europosłów) potwierdzili w środę po przesłuchaniu Barroso, że zagłosują przeciw. Przeciw będą też zapewne komuniści (35 europosłów). Stanowiący drugą siłę polityczną europejscy socjaliści (184 europosłów) zagłosują przeciw albo wstrzymają się od głosu, o czym poinformował w środę przewodniczący Partii Europejskich Socjalistów Poul Nyrup Rasmussen, a potwierdził w czwartek Schulz. Chyba, że Barroso w ostatniej chwili jeszcze zmieni swój program na bardziej socjalny i obieca, że stanowisko wiceprzewodniczącego KE i jednocześnie wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej KE powierzy socjaliście.

Głosowanie będzie jednak tajne i w związku z tym dyscyplina głosowania będzie trudna do utrzymania, a socjaliści hiszpańscy i portugalscy zapowiedzieli już, że poprą Barroso w ślad za swoimi socjalistycznymi rządami, które już wcześniej opowiedziały się za reelekcją Portugalczyka. Podobnie na Barroso może głosować część posłów z nowych krajów członkowskich, choć raczej nie z Polski.

Jak powiedział PAP szef siedmioosobowej polskiej delegacji w grupie europejskich socjalistów Bogusław Liberadzki, "znaczna część delegacji będzie głosować przeciw".

Barroso na szczycie w czerwcu otrzymał jednomyślne poparcie 27 przywódców państw i rządów, ale musi jeszcze uzyskać niezbędną aprobatę PE. Szefowie frakcji już raz - w lipcu - odłożyli głosowanie w sprawie Barroso. Teraz większość uznała, że w sytuacji kryzysu gospodarczego nie należy dłużej zwlekać, utrzymując unijne instytucje w niepewności.

Z decyzji Konferencji Przewodniczących, iż głosowanie nie będzie kolejny raz odłożone cieszył się przewodniczący PE Jerzy Buzek.

"Dzisiejsze posiedzenie Konferencji Przewodniczących wysłało silny sygnał do obywateli Europy. W czasach kryzysu, nie możemy sobie pozwolić na kontynuowanie w politycznej próżni. Musimy być w stanie iść dalej, decydując wreszcie, czy Pan Barroso będzie czy też nie przewodniczącym KE na następne pięć lat" - powiedział Buzek.

Inga Czerny (PAP)

icz/ keb/ ap/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)