28.2.Bruskela (PAP) - Dwa, trzy lata - to zdaniem ukraińskiego ministra paliw i energetyki Iwana Płaczkowa realistyczny termin zakończenia budowy rurociągu naftowego Odessa-Brody na odcinku do Płocka i dalej do Gdańska. Płaczkow we wtorek rozmawiał w Brukseli o integracji ukraińskiego i unijnego sektora energetycznego.
"Zakończenie budowy rurociągu Odessa-Brody to jeden z priorytetów integracji sektorów energetycznych Ukrainy i UE" - powiedział we wtorek dziennikarzom ukraiński minister. Dodał, że "chodzi przede wszystkim o odcinek Brody-Płock i Płock-Gdańsk".
Płaczkow spotkał się w Brukseli z przedstawicielami Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej. Przedstawił sytuację ukraińskiego sektora energetycznego. W spotkaniu uczestniczył unijny komisarz ds. energii Andris Piebalgs.
"Są aspekty techniczne i organizacyjne tego przedsięwzięcia, nad którymi trzeba popracować - w tym także aspekty związane z inwestycjami. Ale wydaje mi się, że dwa, trzy lata - to byłby realistyczny czas na osiągnięcie tego celu" - powiedział Płaczkow.
Uruchomienie rurociągu Brody-Płock do transportu ropy naftowej ze złóż Morza Kaspijskiego miałoby zdywersyfikować dostawy tego surowca do Polski i częściowo uniezależnić nasz kraj, a także Ukrainę, od dostaw z Rosji. Przesyłany tą drogą surowiec mógłby być transportowany tranzytem do państw Europy Zachodniej.
Projekt przygotowuje Międzynarodowe Przedsiębiorstwo Rurociągowego Sarmatia. To polsko-ukraińska spółka studyjna, która powstała w lipcu 2004 roku. Po 50 proc. udziałów w tym podmiocie mają polskie Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) "Przyjaźń" (zarządzający polską siecią rurociągów) i jego ukraiński odpowiednik - Ukrtransnafta. Koszt budowy magistrali szacuje się na około 500 mln euro.
Niedawno premier Kazimierz Marcinkiewicz i minister Skarbu Państwa Wojciech Jasiński zapowiedzieli przyspieszenie prac nad projektem przedłużenia rurociągu.
We wtorek w Kijowie premier Ukrainy Jurij Jechanurow powiedział, że główną przeszkodą dla przedłużenia rurociągu Odessa-Brody do Płocka i dalej do Gdańska jest brak realnych działań ze strony Polski.
Katarzyna Rumowska (PAP)
ro/