Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE pozostawia na "czarnej liście" szefa MSZ Białorusi, Makieja

0
Podziel się:

Ministrowie spraw zagranicznych UE pozostawili w poniedziałek na unijnej
"czarnej liście" szefa MSZ Białorusi Uładzimira Makieja. Będzie on mógł jednak ubiegać się o wizę
do UE, np. na spotkania Partnerstwa Wschodniego - wyjaśniły PAP źródła dyplomatyczne.

Ministrowie spraw zagranicznych UE pozostawili w poniedziałek na unijnej "czarnej liście" szefa MSZ Białorusi Uładzimira Makieja. Będzie on mógł jednak ubiegać się o wizę do UE, np. na spotkania Partnerstwa Wschodniego - wyjaśniły PAP źródła dyplomatyczne.

UE wyraziła w poniedziałek poważne zaniepokojenie brakiem poszanowania demokracji przez Białoruś i przedłużyła na kolejny rok sankcje wobec reżimu w Mińsku, które dotyczą już ponad 240 osób oraz 32 firm.

Na liście osób objętych zakazem wizowym szefowie dyplomacji państw UE pozostawili Makieja, który zastąpił w sierpniu zdymisjonowanego szefa MSZ Siarhieja Martynaua. Ten ostatni był jednym z nielicznych wysokiej rangi białoruskich urzędników państwowych, który mógł przyjeżdżać do UE.

Jak wyjaśniły PAP źródła dyplomatyczne, Makiej będzie mógł ubiegać się o zgodę na przyjazd do UE, jeśli np. zostanie zaproszony na spotkanie w ramach Partnerstwa Wschodniego, "ale za każdym razem będzie musiał występować o specjalną zgodę, a kraj rozpatrujący wniosek wizowy będzie mógł mu odmówić".

Makiej, do niedawna szef administracji prezydenta Alaksandra Łukaszenki, został objęty unijnymi sankcjami w styczniu 2011 r., po brutalnym rozpędzeniu przez milicję antyrządowej demonstracji w Mińsku w wieczór po wyborach prezydenckich 19 grudnia 2010 roku.

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE po raz pierwszy dyskutowali w poniedziałek o Białorusi od czasu wrześniowych wyborów parlamentarnych w tym kraju. Jak zgodnie oceniła OBWE i UE, wybory odbyły się w atmosferze represji i były kolejną straconą okazją, by przeprowadzić głosowanie zgodne ze standardami międzynarodowymi.

W przyjętej deklaracji ministrowie odnieśli się szerzej do sytuacji na Białorusi. Oświadczyli, że są "poważnie zaniepokojeni brakiem poszanowania praw człowieka, demokracji i zasad prawa na Białorusi". Wskazali na "prześladowania społeczeństwa obywatelskiego, opozycji politycznej i niezależnych mediów"; wezwali do natychmiastowego uwolnienia i rehabilitacji więźniów politycznych. Zaznaczyli, że jeden z nich - Siarhiej Kawalenka - został niedawno zwolniony dopiero, gdy podpisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta.

"Tak jak cała UE, Polska jest rozczarowana niedemokratycznymi standardami niedawnych wyborów" - mówił rano w poniedziałek szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski, jeszcze przed rozpoczęciem obrad.

W świetle wyborów parlamentarnych, a także przetrzymywania więźniów politycznych, unijni ministrowie zdecydowali w poniedziałek o przedłużeniu sankcji UE wobec reżimu białoruskiego do 31 października 2013 roku. Obecnie 243 osoby, w tym Łukaszenkę, dotyczy zakaz wjazdu do krajów członkowskich UE. Tych samych osób i jeszcze 32 firmy dotyczy zamrożenie aktywów w Unii Europejskiej.

Ministrowie nie podjęli w poniedziałek decyzji o dodatkowych sankcjach, ale zapewnili, że "dopóki wszyscy więźniowie polityczni nie zostaną uwolnieni i zrehabilitowani" i nie będzie poprawy w poszanowaniu demokracji, "polityka sankcji pozostaje otwarta i podlega stałej rewizji". To oznacza, że nowe sankcje mogą być przyjęte już niebawem.

Ministrowie w deklaracji stwierdzają, że UE nadal jest gotowa do prowadzenia z Białorusią "polityki krytycznego dialogu", m.in. za pośrednictwem wielostronnej inicjatywy Partnerstwa Wschodniego (programu współpracy UE z sześcioma partnerami wschodnimi - PAP).

Jak tłumaczył PAP dyplomata UE, "polityka krytycznego dialogu", to nie "polityka izolacji", bo UE zależy na pozostawieniu sobie możliwości współpracy na poziomie technicznym i na utrzymywaniu jakiś możliwości kontaktów z Białorusią.

W deklaracji ministrowie wezwali natomiast Białoruś do poszanowania międzynarodowych przywilejów i immunitetów dyplomatycznych, oraz by pozwolono pracownikom dyplomatycznych przedstawicielstw państw UE na Białorusi wykonywać swe funkcje. To aluzja do ambasady Szwecji, której pracownicy zostali latem wydaleni z Mińska. Jak powiedział w poniedziałek szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt, Szwecja jest "gotowa", by ambasador Szwecji na Białorusi Stefan Eriksson już wrócił, ale "nie ma w tej sprawie żadnej konkretnej decyzji ani daty".

UE podtrzymała też w poniedziałek swą ofertę wzmocnienia zaangażowania w kontaktach z Białorusinami i społeczeństwem obywatelskim. "Rada podtrzymuje gotowość do rozpoczęcia negocjacji o ułatwieniach wizowych i readmisji, co wzmocniłoby kontakty międzyludzkie i służyło szeroko społeczeństwu białoruskiemu, i żałuje, że nie ma odpowiedzi ze strony władz Białorusi na zaproszenie Komisji Europejskiej z czerwca 2011 roku do rozpoczęcia negocjacje" - czytamy w deklaracji.

W międzyczasie Rada zachęca kraje do jak największej elastyczności w programach wizowych dla pewnych kategorii obywateli Białorusi i "w wybranych indywidualnych przypadkach" do redukowania opłat wizowych dla Białorusinów.

Z Luksemburga Inga Czerny (PAP)

icz/ awl/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)