Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

UE: Sprawne przewodnictwo Szwecji w cieniu fiaska Kopenhagi

0
Podziel się:

Stojąc przez pół roku na czele Unii Europejskiej, niespełna 10-milionowej
Szwecji udało się doprowadzić do zakończenia instytucjonalnych debat o reformie UE wraz z wejściem
w życie Traktatu z Lizbony, ale premier Fredrik Reinfeldt nie zrealizował głównego stawianego sobie
celu, jakim miał być sukces grudniowej konferencji klimatycznej w Kopenhadze.

Stojąc przez pół roku na czele Unii Europejskiej, niespełna 10-milionowej Szwecji udało się doprowadzić do zakończenia instytucjonalnych debat o reformie UE wraz z wejściem w życie Traktatu z Lizbony, ale premier Fredrik Reinfeldt nie zrealizował głównego stawianego sobie celu, jakim miał być sukces grudniowej konferencji klimatycznej w Kopenhadze.

"Szwedzkie przewodnictwo w UE było skuteczne w doprowadzeniu do tego, że Traktat z Lizbony wszedł w życie 1 grudnia" - gratulował przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Barroso podczas podsumowującej debaty w Parlamencie Europejskim w grudniu.

Sam Reinfeldt podkreślił wówczas, że kiedy Szwecja przejmowała przewodnictwo 1 lipca od Czechów, sytuacja instytucjonalna UE była niepewna: Barroso nie był zatwierdzony przez PE na drugą kadencję w KE (stało się to dopiero we wrześniu) i było wiele obaw o wynik październikowego referendum w sprawie Traktatu w Irlandii. Ostatecznie w drugim głosowaniu Irlandczycy zgodzili się na ratyfikację większością ponad dwóch trzecich głosów.

Kiedy te sprawy udało się z powodzeniem załatwić - przypomniał Reinfeldt - "stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Na ostatnim etapie, czeski prezydent (Vaclav Klaus) postawił nowe warunki złożenia swojego podpisu pod ratyfikacją. Poradziliśmy sobie z tym wnioskiem w sposób, który nie wywołał lawiny podobnych ze strony innych krajów członkowskich" - zaznaczył z dumą Reinfeldt. Na szczycie 29-30 października Klaus uzyskał ograniczenie obowiązywania Karty Praw Podstawowych wobec Republiki Czeskiej, tak by nie otwierała ona drogi do sądowych wniosków o zwrot mienia pozostawionego przez Niemców sudeckich wysiedlonych w 1945 r. na mocy dekretów Benesza.

Ratyfikacja Traktatu z Lizbony przez wszystkie kraje pozwoliła Szwedom przejść do rozmów o obsadzeniu nowych, przewidzianych w nim unijnych stanowisk: stałego przewodniczącego Rady Europejskiej oraz wysokiego przedstawiciela ds. polityki zagranicznej UE. Po przeciągających się ponad dwa tygodnie, nieco chaotycznych konsultacjach, ostatecznego wyboru zadziwiająco zgodnie dokonali szefowie państw i rządów na krótkim, specjalnym szczycie 19 listopada.

Z dwóch mało znanych na europejskiej i światowej scenie osób: belgijskiego premiera Hermana Van Rompuya (został stałym przewodniczącym RE) oraz wybranej na szefową unijnej dyplomacji brytyjskiej baronessy Catherine Ashton, zwłaszcza ta druga znalazła się w ogniu krytyki za brak doświadczenia w dyplomacji. Ale wybór wynikał z podziału stanowisk między dwie największe rodziny polityczne: chadeków i socjalistów, ponadto Ashton ma niezaprzeczalną zaletę - jest kobietą, co pozwala na zapewnienie postulowanej przez wszystkich równowagi płciowej na najwyższych unijnych stanowiskach. Doprowadzenie do ich wyboru Reinfeldt uznał za swój wielki sukces. "Rozpoczęła się nowa era w Unii Europejskiej" - powiedział w PE.

"Zabiera trochę czasu, by skoordynować 27 krajów członkowskich. W innym przypadku, UE byłaby kierowana przez zaledwie kilka krajów" - odpierał szwedzki premier zarzuty o chaos i przedłużanie negocjacji w sprawie obsady stanowisk. Wcześniej głośno sprzeciwiał się próbom narzucenia kandydatów przez Francję i Niemcy, choć w rzeczywistości i tak to największe unijne kraje, w tym Wielka Brytania, dokonały obsady nowych stanowisk.

Nieprzypadkiem jednak większość swego wystąpienia przed eurodeputowanymi 16 grudnia Reinfeldt poświęcił trwającej wówczas oenzetowskiej konferencji klimatycznej w Kopenhadze (7-18 grudnia). Choć UE pojechała tam z silnym, wynegocjowanym przez Szwedów mandatem oraz hojną ofertą wsparcia najuboższych krajów kwotą 7,2 mld euro w latach 2010-2012, Reinfeldtowi i Barroso nie udało się zapewnić w Kopenhadze sukcesu. Rozmowy o wiążących celach redukcji emisji CO2 po roku 2012 mają być kontynuowane w roku 2010 w Bonn i Meksyku. Organizacje pozarządowe, a także europejscy Zieloni, wytknęli UE brak przywództwa. Chadecy i socjaliści brali unijnych przywódców w obronę, odpowiedzialnością za fiasko konferencji obarczając największych światowych emitentów - Chiny i USA. Z braku porozumienia, UE nie zwiększyła swojego celu redukcji z 20 do 30 proc. do roku 2020.

"Chcieliśmy bardziej ambitnego porozumienia" - przyznał Reinfeldt po konferencji klimatycznej.

Większymi sukcesami Szwedzi chwalą się, jeśli chodzi o realizację kolejnego priorytetu: dalsze działania na skutek kryzysu gospodarczego i finansowego. Kraje członkowskie doszły do porozumienia w sprawie unijnego systemu nadzoru finansowego (choć sam Barroso krytykował kompromis za zbytnie ustępstwa pod adresem londyńskiego City, a teraz poprawki będą jeszcze zgłaszać eurodeputowani). Jest zgoda na "strategię wyjścia" z kryzysu począwszy od 2011 roku oraz na ograniczenie nadmiernych premii i wynagrodzeń w sektorze bankowym. Szwedom pomogły oznaki ożywienia gospodarczego w drugiej połowie roku.

Szwedzkiemu przewodnictwu udało się też odblokować impas w procesie zbliżania Zachodnich Bałkanów do UE: Chorwacja weszła w finalną fazę negocjacji, zamykając kolejne rozdziały, a postęp osiągnięto m.in. dzięki podpisaniu w Sztokholmie porozumienia między Chorwacją a Słowenią w sprawie sporu granicznego, blokującego wszelkie negocjacje. Serbia złożyła wniosek o członkostwo. Ponadto obywatele Serbii, Macedonii i Czarnogóry mogą bez wiz podróżować do UE. Do rozpatrzenia trafiły także wnioski o członkostwo Islandii, Albanii i Czarnogóry, przy czym Islandia ma szanse na rozpoczęcie rozmów akcesyjnych już na wiosnę. Nieco do przodu posunęły się negocjacje z Turcją (otwarto 12. rozdział, dotyczący środowiska).

W zgodnej ocenie komentatorów, po chaotycznym, pozbawionym autorytetu przewodnictwie Czech w pierwszej połowie roku, Szwedzi pokazali, jak sprawnie kierować pracami UE. "Staraliśmy się wykazać pewną nordycką dyscypliną, wnieść trochę otwartości i przejrzystości w pracach Rady UE" - powiedział w grudniu szef szwedzkiej dyplomacji Carl Bildt, podsumowując ostatnią unijną prezydencję pod rządami Traktatu z Nicei.

1 stycznia Hiszpania przejmie od Szwecji unijne przewodnictwo już w zupełnie nowej roli, bo u boku pierwszego stałego przewodniczącego Unii Hermana Van Rompuya.

Michał Kot (PAP)

kot/ ro/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)